"Na ten moment do 17 maja planujemy z każdym dniem włączać do programu szczepień jeden rocznik" - powiedział w piątek w Gdańsku premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że jeśli zwiększą się dostawy szczepionek do Polski, to możliwy jest scenariusz "wzmocnienia" tempa szczepień.

REKLAMA

Premier przebywa w piątek z wizytą w woj. pomorskim. Przed południem odwiedził Narodowy Punkt Szczepień w Gdańsku. Trzecia fala wprawdzie słabnie, ale cały czas musimy zachować ogromną czujność - mówił szef rządu. Ona słabnie też przede wszystkim dzięki temu, że mamy coraz bardziej rozpędzony program szczepień - podkreślał.

W kontekście programu szczepień pojawił się też temat jego uwolnienia. 12 kwietnia uruchomiono zapisy na szczepienia dla osób urodzonych w 1962 roku. Od tej pory każdego dnia uruchamiana jest rejestracja dla kolejnego rocznika. Harmonogram przestawiony przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów kończy się 24 kwietnia, kiedy mają ruszyć zapisy dla rocznika 1973. Dziś premier poinformował jakich dalszych decyzji można się spodziewać.

#SzczepimySi pic.twitter.com/KsGg51MP55

szczepimysieApril 15, 2021

Na ten moment planujemy do 17 maja włączać do programu szczepień wraz z każdym dniem jeden rocznik - oświadczył szef rządu.

Mówił, że jeden rocznik to jest około 400-500 tysięcy osób. Jeżeli tempo dostaw dawek będzie przewyższało tempo osób zapisujących się na szczepienia, to będziemy mogli przyśpieszyć program zapisów na szczepienia - zaznaczył premier.

Jak mówił, na ten moment program zapisów jest dobrze skorelowany z dostawami szczepionek.

Jeżeli nasze lepsze, bardziej optymistyczne założenia się potwierdzą, to być może przed zakładanym dzisiaj dniem 17 maja będziemy mogli (...) uwolnić wszystkie pozostałe roczniki (...). Chciałbym zachować na ten moment jeszcze, dopóki dawek nie ma wystarczająco dużo, tę naszą metodologię, którą wypracowaliśmy z Radą Medyczną - zaznaczył premier.


Ponad 4 mln dodatkowych dawek szczepionki Pfizera trafi do Polski

Premier zdradził też, że do Polski trafi ok. 4,5 mln dodatkowych szczepionek firmy Pfizer. W kwietniu to będzie nie więcej niż 200 tys., w maju prawdopodobnie 1,2 mln, pozostała część dotrze do Polski w czerwcu - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił o staraniach przyspieszenia majowej dostawy szczepionek. Stwierdził też, że Polska wkrótce może osiągnąć odporność zbiorową.

Poinformował, że przekraczamy liczbę 7 tysięcy punktów szczepień w całej Polsce. I rozpędzając ten program szczepień, mamy wreszcie podstawy sądzić, że do końca drugiego kwartału będzie już tyle osób zaszczepionych, że - jak mówią specjaliści - zaczniemy osiągać pułap odporności zbiorowej. Może (nastąpi to) nawet wcześniej, ale wydaje się, że do końca drugiego kwartału jest to wysoce prawdopodobne - przekonywał Morawiecki.

Przypomniał zarazem swe wcześniejsze deklaracje, że do końca drugiego kwartału uda się w Polsce wykonać 20 milionów szczepień. Dziś mogę powiedzieć po ostatnich dyskusjach z Komisją Europejską, że będzie to więcej - 23 lub 24 miliony szczepień - poinformował Morawiecki.



Według niego będzie to możliwe dzięki "presji" Polski i innych państw członkowskich. Ta presja ma sens, bo jeszcze w drugim kwartale przyjdzie do Polski blisko 4,5 miliona dodatkowych szczepionek firmy Pfizer/BIONtech. To bardzo dobra wiadomość, bo będziemy mogli zaszczepić dużo więcej osób niż do tej pory sądziliśmy, że będzie możliwe - zaznaczył szef rządu.

Zwrócił uwagę, że już po pierwszej dawce szczepionki znacząca liczba pacjentów nabywa odporność na zakażenie koronawirusem, a nawet jeśli dojdzie do zachorowania, jego przebieg jest łagodniejszy.

"Noszenie maseczek jest niezwykle ważnym elementem walki z pandemią"

Szef rządu był pytany o wypowiedź prof. Miłosza Parczewskiego, specjalisty od chorób zakaźnych i członka Rady Medycznej przy premierze, który w RMF FM powiedział m.in., że "jedyne badanie, które się pojawiło w ostatnim tygodniu i jest istotne epidemiologicznie to to, że na zewnątrz nie dochodzi do istotnej liczby zakażeń; noszenie masek na dworze jest bez sensu". Morawiecki ocenił, że niektórzy nadinterpretują wypowiedź prof. Parczewskiego. Noszenie maseczek jest niezwykle ważnym elementem walki z pandemią - oświadczył premier i zaznaczył, że jest to nie tylko jego zdanie, zdanie rządowego zespołu do walki z Covid-19, ale też Rady Medycznej.

Jak popatrzymy na rzeczywiste różnice w walce z pandemią, to można tu wskazać na kulturę zachodnią, demokrację takie jak Europa Zachodnia, Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Daleki Wschód - mówił szef rządu. Tam dyscyplina społeczna i trzymanie się reguł jest daleko bardziej posunięta niż w Unii Europejskiej czy w Stanach Zjednoczonych. Tam dystans społeczny, noszenie maseczek jest niemal stuprocentowe - powiedział dodając, że podczas pobytu w Japonii w styczniu 2020 roku, w Tokio widział 25-30 proc. ludzi, którzy noszą maseczki, i jak mu wyjaśniono, to ochrona przed grypą.

Premier poprosił wszystkich o przestrzeganie obowiązujących w pandemii reguł dystansu, dezynfekcji, noszenia maseczek i wietrzenia pomieszczeń aż do czasu osiągnięcia odporności populacyjnej. Z kolei odnosząc się do wypowiedzi prof. Parczewskiego rzecznik rządu Piotr Müller podkreślił, że ekspert odnosił się wyłącznie do jednego badania, które wskazywało pewne wątpliwości. Chciałbym podkreślić, że Rada Medyczna przy premierze, jako całość, w ostatnim czasie jednoznacznie poprosiła rząd o to, aby przedłużyć wszystkie aktualne obostrzenia, wszystkie aktualne obostrzenia, czyli również obowiązek wynikający z noszenia maseczek na zewnątrz - podkreślił.

"O ratyfikację Funduszu Odbudowy szczególnie się nie boję"

Program szczepień nie był jedynym tematem poruszonym w trakcie konferencji. Premier odpowiadał też na pytania dziennikarzy o Krajowy Program Odbudowy.

Zaznaczył, że obecnie prowadzone są w tej sprawie szeroko zakrojone rozmowy o charakterze przedłużonych konsultacji.

Wsłuchujemy się w głosy płynące z różnych stron, także ze strony ław opozycyjnych, między innymi ze strony PSL. Tam także dostrzegamy pewne refleksje, które są ważne dla całego programu - mówił Mateusz Morawiecki. Nasze podejście jest podejściem bardzo otwartym, zarówno wobec opozycji, jak również - co najważniejsze -wszystkich Polaków - zaznaczył.

Premier podkreślił, że Krajowy Plan Odbudowy, który ma być finansowany z Funduszu Odbudowy, będzie częścią Nowego Ładu - programu PiS wyjścia z pandemii. Programu, który w zasadniczy sposób ma pomóc nam odnaleźć swoje miejsce w gospodarce globalnej, gospodarce europejskiej po Covid-19 - wskazywał Morawiecki.

Premier powiedział też, że dane m.in. o przyroście zatrudnienia pokazują, iż Polska potrafi radzić sobie w trudnej, pandemicznej sytuacji "dobrze, nieźle". Polska jest jednym z dwóch krajów, obok Luksemburga, który odnotował pod koniec 2020 r. wzrost zatrudnienia - zwrócił uwagę.


Mamy bardzo dobrze przygotowane plany wyjścia z kryzysu. Zapraszam wszystkie siły polityczne, wszystkich ludzi dobrej woli, myślę, że takich ludzi jest więcej. Dlatego o ratyfikację Funduszu Odbudowy szczególnie się nie boję, ale chciałbym, aby odbyło się to w możliwie szerokim zakresie, planie konsensusu społecznego - mówił premier.

Rząd miał we wtorek po raz kolejny zająć się projektem ustawy o ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez kraje członkowskie jest konieczna do uruchomienia wypłat z unijnego Funduszu Odbudowy. Projekt został jednak zdjęty z porządku obrad rządu. W Zjednoczonej Prawicy nie ma w tej sprawie zgody - projektowi sprzeciwia się Solidarna Polska. Oficjalnej decyzji w sprawie głosowania nad ratyfikowaniem decyzji o zwiększeniu zasobów własnych nie podjęły kluby KO i Lewicy, a PSL uzależnia poparcie od przyjęcia warunków ugrupowania.