Izraelska armia wezwała 1,1 mln Palestyńczyków do ewakuacji na południe Strefy Gazy. Po rozkazie wśród cywilów wybuchła panika i chaos. Ludzie skupieni są tylko na tym, żeby przeżyć - napisała w reportażu agencja Associated Press. Sytuację pogorszył Hamas, który zakazał ewakuacji i nazwał ją propagandowym zagraniem.

REKLAMA


Izraelskie wojsko wydało rozkaz mieszkańcom miasta Gaza, by ewakuowali się na południe palestyńskiej Strefy. Uprzedzono, że armia będzie "kontynuować znaczące operacje" w mieście. Siły zbrojne ostrzegły również, by Palestyńczycy nie zbliżali się w okolice bariery, która oddziela Izrael od Strefy Gazy i uprzedziło, że będą mogli wrócić na północ dopiero po ogłoszeniu przez armię pozwolenia.

W reakcji na decyzję Tel Awiwu Hamas nakazał cywilom zignorowanie izraelskich komunikatów i pozostanie w domach.

ONZ ostrzega, że pospieszna ewakuacja tak dużej liczby osób może doprowadzić do katastrofy humanitarnej.

Nie potwierdzamy doniesień ONZ, że jakoby daliśmy palestyńskim mieszkańcom północnej części Strefy Gazy zaledwie 24 godziny na ewakuację. Przemieszczenie tej ludności potrwa dłużej - oznajmił kontradmirał Daniel Hagari, jeden z rzeczników sił zbrojnych Izraela, dementując wcześniejsze doniesienia o terminie, jaki dostali Palestyńczycy na opuszczenie terenów najbardziej narażonych na walki.

Staramy się zapewnić (cywilom odpowiednią ilość) czasu i wkładamy w to wiele wysiłku. Rozumiemy, że to nie będzie trwało 24 godzin - powiadomił wojskowy podczas piątkowej konferencji prasowej. Wypowiedź rzecznika przytoczyły agencje Reutera i AFP.

Nikt nie wie, co ma robić

Panuje chaos i nikt nie wie, co ma właściwie robić - przyznała w rozmowie z agencją AP Inas Hamdan, zamieszkała w mieście Gaza przedstawicielka Agencji ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA). Jak przekazali korespondencji agencji, kobieta chwyciła najbardziej potrzebne rzeczy, spakowała je w pośpiechu i wraz z innymi pracownikami UNRWA wyruszyła na południe - do Rafah w pobliżu granicy z Egiptem.

Nie ma takiej możliwości, żeby dało się bezpiecznie ewakuować ponad 1 mln ludzi w tak krótkim czasie. Zapomnijmy o jedzeniu, elektryczności, paliwie... Jedyne (nasze) zmartwienie dotyczy teraz tego, czy przeżyjemy - oznajmiła Nebal Farsach, rzeczniczka palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca w Strefie Gazy.

Co stanie się z naszymi pacjentami? Mamy w szpitalach rannych, osoby starsze, dzieci. Wielu medyków odmawia ewakuacji (osób poszkodowanych) lub pozostawienia ich (na pastwę losu). Dzwonią raczej do swoich kolegów, żeby pożegnać się (przed śmiercią) - dodała Farsach.

Strefa Gazy odcięta od dostaw

W czwartek izraelski minister energetyki Israel Katz zadeklarował w mediach społecznościowych, że Tel Awiw nie przywróci dostawy wody, elektryczności i paliw do Strefy Gazy, dopóki Hamas nie uwolni przetrzymywanych tam od blisko tygodnia zakładników.

7 października w godzinach porannych Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od pięciu dni konfliktu zginęło już około 1,3 tys. Izraelczyków i ponad 1,5 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy.

Palestyńczycy nie mają gdzie uciec

Palestyńczycy nie mają gdzie uciec przed izraelskimi rakietami oraz spodziewaną inwazją lądową. Egipt odmówił przyjęcia uchodźców i zamknął jedyne działające przejście graniczne. Hamas nie zgadza się na wyjście mieszkańców.

Izraelskie wojsko podało w czwartek, że w odpowiedzi na sobotni atak Hamasu, w którym zginęło ponad 1300 Izraelczyków, zamierza obalić jego rządy w Strefie Gazy.

Strefa Gazy to graniczące z Izraelem i Egiptem terytorium o powierzchni 365 kilometrów kwadratowych, czyli niewiele większej niż Kraków, mające 41 kilometrów długości oraz maksymalnie 12 kilometrów szerokości. Strefę otacza od strony lądu silnie ufortyfikowana zapora składający się z betonowego muru lub podwójnego drutu kolczastego.

Od 2007 roku Izrael wraz z Egiptem utrzymuje blokadę Strefy Gazy od lądu, morza i powietrza, dlatego jest ona nazywana największym na świecie więzieniem na otwartym powietrzu.

Zwiększa się międzynarodowa presja na Egipt, by otworzył swoje przejście graniczne ze Strefą Gazy i pozwolił na exodus ponad dwóch milionów mieszkańców. Część światowej opinii publicznej może dziwić się, dlaczego arabski i w większości muzułmański Egipt nie pomaga uwięzionym w Gazie Palestyńczykom.