2:0 wygrała polska reprezentacja w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy 2016 z Niemcami. Bramkę zdobył w 51. minucie Arkadiusz Milik po dośrodkowaniu Łukasza Piszczka. W 88. minucie drugiego gola strzelił Sebastian Mila po podaniu Roberta Lewandowskiego.

REKLAMA


Po historycznym zwycięstwie nad Niemcami Polska ma sześć punktów i prowadzi w tabeli grupy D eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy. Tyle samo punktów, ale minimalnie gorszy bilans bramek, ma reprezentacja Irlandii, która rozgromiła Gibraltar 7:0.

Spotkanie Polska - Niemcy rozpoczęło się o 20:47 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mecz oglądało ok. 57 tys. widzów.

Zespoły grały w następujących składach:

Polska: 1-Wojciech Szczęsny - 20-Łukasz Piszczek, 15-Kamil Glik, 4-Łukasz Szukała, 14-Jakub Wawrzyniak - 11-Kamil Grosicki, 8-Grzegorz Krychowiak, 6-Tomasz Jodłowiec, 13-Maciej Rybus - 7-Arkadiusz Milik, 9-Robert Lewandowski.

Niemcy: 1-Manuel Neuer - 16-Antonio Ruediger, 5-Mats Hummels, 17-Jerome Boateng, 15-Erik Durm - 11-Karim Bellarabi, 20-Christoph Kramer, 18-Toni Kroos, 19-Mario Goetze, 9-Andre Schuerrle - 13-Thomas Mueller.

Bramki: Arkadiusz Milik (51-głową), Sebastian Mila (88).

Sędzia: Pedro Proenca (Portugalia).

Żółte kartki: Polska - Łukasz Szukała, Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek; Niemcy - Jerome Boateng, Karim Bellarabi.

Na trybunach zasiadło ok. 56 934 widzów. Dokładnie 1931 z nich to fani niemieckiej drużyny. Jako pierwsze na trybunach zawisły biało-czerwone flagi z nazwami miast: Bytom i Łyse. Po przeciwnej stronie boiska widniał natomiast niemiecka flaga z napisem "Adler brettern" (Orły pędzą).

Obie drużyny grały dotychczas 18 razy i dwanaście razy lepsi okazywali się Niemcy (do 1990 roku jako RFN), a sześć razy padł remis. M.in. w dwóch poprzednich spotkaniach - 2:2 w Gdańsku w 2011 roku i 0:0 w Hamburgu w maju tego roku, gdy oba zespoły zagrały w eksperymentalnych zestawieniach.

Tym razem skład Niemców również nie był najsilniejszy. Po mundialu w Brazylii z gry w kadrze zrezygnowali Philipp Lahm (dotychczasowy kapitan), Per Mertesacker i najlepszy strzelec w historii mistrzostw świata Miroslav Klose. Z kolei kontuzje wyeliminowały Mesuta Oezila, Bastiana Schweinsteigera (nowego kapitana), Samiego Khedirę, Benedikta Hoewedesa, Marco Reusa i Mario Gomeza.

W kadrze Adama Nawałki z powodu kontuzji zabrakło tylko Jakuba Błaszczykowskiego i Sebastiana Boenischa, który miał wrócić do kadry po rocznej przerwie.

Jeśli nie teraz, to kiedy? - zastanawiali się przed meczem polscy fani, nastawieni bardzo optymistycznie. Pod Stadionem Narodowym trudno było spotkać kibica, który nie wierzyłby w zwycięstwo lub w najgorszym razie remis biało-czerwonych.

Bezbramkowy remis po pierwszej połowie

W pierwszej połowie kibice nie mieli jednak powodów do zadowolenia. Polscy piłkarze nie byli w stanie przejąć inicjatywy na boisku. Praktycznie ani razu nie zagrozili Manuelowi Neuerowi, nie licząc próby strzału Roberta Lewandowskiego po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego.

Tymczasem mistrzowie świata w miarę upływu czasu osiągali coraz większą przewagę. W 17. minucie dobrej okazji nie wykorzystał Mats Hummels, a między 38. i 44. minutą Niemcy trzykrotnie mylili się w dogodnych sytuacjach - dwukrotnie debiutant Karim Bellarabi oraz Thomas Mueller.

Fantastyczny początek drugiej połowy

W 51. minucie Stadion Narodowy niemal eksplodował z radości. Po szybkiej akcji Polaków i dośrodkowaniu Łukasza Piszczka celnym strzałem głową popisał się Arkadiusz Milik. To pierwszy gol reprezentacji Polski z Niemcami w meczu o punkty od... 1971 roku i bramki Roberta Gadochy, uzyskanej na poprzedniku Narodowego - Stadionie Dziesięciolecia.

Niemcy rzucili się do odrabiania strat, bardzo szybko stworzyli dwie dogodne okazje, ale świetnie spisał się Wojciech Szczęsny. Wkrótce później sytuację sam na sam zmarnował Bellarabi. W odpowiedzi rajd przeprowadził Kamil Grosicki, ale swoją akcję zakończył słabym strzałem.

Napór Niemców nie ustawał. Bliscy powodzenia byli m.in. w 81. minucie, ale po mocnym strzale wprowadzonego chwilę wcześniej Lukasa Podolskiego piłka trafiła w poprzeczkę.

Drugą bramkę zdobył rezerwowy Sebastian Mila

Mimo kolejnych ataków gości to... biało-czerwoni zdobyli bramkę. Tym razem po podaniu Lewandowskiego do siatki trafił rezerwowy Sebastian Mila. Po chwili pobiegł do ławki rezerwowych i "utonął" w objęciach kolegów oraz sztabu szkoleniowego.

Największy sukces w rywalizacji z Niemcami Polacy odnieśli 11 października. Ta data przejdzie do historii polskiego futbolu, przynajmniej w XXI wieku. Tego samego dnia w 2006 roku biało-czerwoni również odnieśli prestiżowe zwycięstwo, 2:1 nad Portugalią w Chorzowie w eliminacjach Euro 2008.

Loew: Polska była zmotywowana, my nieskuteczni

Gratuluję polskiej drużynie zwycięstwa. To był bardzo zmotywowany i zmobilizowany zespół. Do swoich piłkarzy mogę mieć zastrzeżenia jedynie dotyczące skuteczności. Mieliśmy naprawdę dużo szans, ale nie wykorzystaliśmy żadnej. Mimo nowego zestawienia drużyny graliśmy dobrze. Polska stworzyła pierwszą groźną sytuację na początku drugiej połowy i od razu zdobyła gola. My już w pierwszej połowie mieliśmy cztery szanse, po przerwie również. O ile dobrze pamiętam, oddaliśmy w sumie aż 28 strzałów. Niestety, nie udało się zdobyć żadnego gola - mówił trener piłkarskiej reprezentacji Joachim Loew.

Mimo tej przegranej nie będziemy dramatyzować, choć oczywiście chętnie przywieźlibyśmy do domu zwycięstwo. Nasz zespół był zmobilizowany, chciał wygrać, nie mogę odmówić piłkarzom ambicji. Proszę jednak pamiętać, że doszło u nas do wielu zmian, kilku zawodników zakończyło grę w kadrze, niektórzy leczą kontuzje. Mamy kilku młodych piłkarzy. Oni potrzebują trochę czasu, żeby dopasować się do drużyny. Musimy dalej robić swoje, trzeba teraz wyciągnąć wnioski - dodał niemiecki selekcjoner.

Według Loewa Polska ma kilku bardzo dobrych piłkarzy. Gospodarze mieli dziś dobrą obronę i potrafili wyprowadzić groźne kontry. Jeżeli chodzi o Roberta Lewandowskiego, to z całym szacunkiem, dzisiaj miał niewiele okazji, dobrze pilnowali go Hummels i Boateng. Ale miał udział przy wypracowaniu drugiej bramki - stwierdził trener niemieckiej drużyny.

Polska pierwsza w grupie

Po spotkaniu z Niemcami Polska ma sześć punktów i prowadzi w tabeli grupy D. W pozostałych meczach tej grupy Irlandia pokonała 7:0 Gibraltar, a Szkocja wygrała z Gruzją 1:0.

W Dublinie z bardzo dobrej strony pokazał się rekordzista pod względem liczby bramek w reprezentacji Irlandii Robbie Keane, który skompletował klasyczny hat-trick w ciągu zaledwie 12 minut. Ma już w dorobku 65 goli w drużynie narodowej, z których 21 zdobył w eliminacjach ME - to także najlepszy wynik wszech czasów turnieju kwalifikacyjnego.

Z kolei w Glasgow jedyna bramka padła w 28. minucie, a do własnej siatki trafił Akaki Chubutia. Piłka niefortunnie odbiła się od niego, po tym jak bramkarz gości obronił strzał Shauna Maloneya.

Rywalizowano także w grupach F oraz I. W tej pierwszej prowadzi Irlandia Północna, która pokonała w pierwszej kolejce Węgry 2:1, a w sobotę przed własną publicznością poradziła sobie z Wyspami Owczymi - 2:0.

Druga po remisie 1:1 z Grecją jest Finlandia, z czterema punktami. Tyle samo ma Rumunia, która na inaugurację eliminacji wywiozła cenne trzy punkty z Aten, a w sobotę tylko zremisowała w Bukareszcie z Węgrami 1:1.

W grupie I padły dwa remisy 1:1 - w Erywaniu w starciu Armenii z Serbią (goście uratowali punkt w doliczonym czasie meczu) oraz w Elbasanie, gdzie Albania podejmowała Danię.

W tabeli Albania i Dania mają po cztery punkty, a Armenia i Serbia po jednym. Ten ostatni zespół ma jednak rozegrane tylko jedno spotkanie, podobnie jak zamykająca stawkę Portugalia, która w pierwszej kolejce niespodziewanie uległe w Aveiro Albanii.

Wieczorne spotkania w sobotę zakończyły drugą kolejkę eliminacji Euro 2016. Trzecia rozpocznie się już w niedzielę.

Trzecie zwycięstwo na Stadionie Narodowym

Sobotnia, pierwsza w historii, wygrana piłkarskiej reprezentacji Polski nad Niemcami (2:0) była trzecim zwycięskim meczem biało-czerwonych na warszawskim Stadionie Narodowym. W dotychczasowych 10 starciach na stołecznej arenie biało-czerwoni zremisowali pięć razy, a dwukrotnie ponieśli porażkę.

Piłkarska inauguracja głównej polskiej areny Euro 2012 miała miejsce 29 lutego 2012. Zespół prowadzony wówczas przez Franciszka Smudę zremisował z Portugalią 0:0. Z kolei remisami 1:1 zakończyły się dwa występy na Euro 2012 - z Grecją i Rosją. Kolejne dwie nierozstrzygnięte potyczki to spotkania kwalifikacji mistrzostw świata - z Anglią i Czarnogórą po 1:1.

Dwa wcześniejsze zwycięstwa na Stadionie Narodowym biało-czerwoni zanotowali z mniej wymagającym rywalami - RPA 1:0 i San Marino 5:0 (el. MŚ 2014). Natomiast porażek doznali z Ukrainą 1:3 (el. MŚ 2014) i towarzyskim spotkaniu ze Szkocją (0:1), która we wtorek ponownie będzie przeciwnikiem Polaków. Tym razem stawką będą punkty eliminacji Euro 2016.

Najlepszym strzelcem polskiej drużyny w spotkaniach na tym obiekcie jest Robert Lewandowski, który zdobył cztery z 13 goli.

/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP

/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ Bartłomiej Zborowski PAP / PAP
/ PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/EPA
/ PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/EPA
/ PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/EPA
/ PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/EPA

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Lukas Podolski: Chcę wygrać. Nie będę rozdawał prezentów

Wojciech Szczęsny: Możemy sprawić niespodziankę

Kamil Glik: Typuję nasze zwycięstwo po mojej bramce!

Robert Lewandowski: Niemcy żartowali, że remis wezmą w ciemno

Asystent Adama Nawałki: Pracujemy mocno nad stałymi fragmentami gry

Kamil Grosicki: Mecz z Niemcami może być przełomowy

Joachim Loew ostrzega: Polacy najgroźniejszym rywalem w grupie

(mpw)