W życie wszedł kolejny pakiet przepisów ustawy antylichwiarskiej, co wprowadza sporo zmian na rynku. Mają wymusić bardziej odpowiedzialne postępowanie firm pożyczkowych oraz chronić obywateli przez wpadaniem w spiralę długów.

REKLAMA

Już nie będzie tak zwanych "pożyczek bez BIK", czyli bez sprawdzania pożyczkobiorcy w bazach Biura Informacji Kredytowej. Od teraz wszystkie firmy pożyczkowe muszą badać zdolność kredytową pożyczkobiorcy.

To nie było wcale takie oczywiste w przypadku pożyczek pozabankowych. Teraz jeśli klient nie uzyska pozytywnej oceny, to nie otrzyma pożyczki.

Natomiast jeżeli uzyskanie danych w bazach kredytowych nie będzie możliwe, to pożyczkodawca ma obowiązek odebrać od konsumenta "oświadczenia o jego dochodach i stałych wydatkach gospodarstwa domowego, wraz z dokumentami potwierdzającymi wysokość dochodów konsumenta". To ma zapobiec zaciąganiu zobowiązań ponad możliwości finansowe.

Z drugiej strony, by zmotywować firmy pożyczkowe do przestrzegania tego prawa, do testowania zdolności kredytowej klientów wprowadzono też inne ograniczenia.

Jeśli firma pożyczkowa nie przeprowadzi takiej oceny zdolności kredytowej albo udzieli pożyczki klientowi, który już ma zobowiązanie, którego nie spłaca, to nie będzie mogła potem egzekwować długu ani go sprzedać do firmy windykacyjnej, jeśli klient nie będzie spłacał zobowiązania.

Ale nasza zdolność kredytowa będzie od teraz badana nie tylko przy uzyskiwaniu pożyczki konsumenckiej. Również przy zakupach z odroczoną płatnością, czyli tzw. buy now pay later, sprzedawcy będą musieli sprawdzić naszą kondycję finansową.

Wchodzące etapami przepisy ustawy antylichwiarskiej wprowadziły też długo dyskutowany limit kosztów pozaodsetkowych, który ma ograniczyć możliwość udzielania pożyczek na zasadach lichwy. Teraz te koszty pozaodsetkowe nie mogą przekroczyć 45 proc. całkowitej kwoty pożyczki w całym jej okresie.

Natomiast od stycznia 2024 roku firmy pożyczkowe zostaną objęte nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego.