W świecie nauki dzieje się coś przełomowego, co może zrewolucjonizować medycynę - próba stworzenia sztucznego DNA. To ambitne przedsięwzięcie spotyka się z dużym entuzjazmem wśród naukowców, ale towarzyszą mu także kontrowersje.

REKLAMA

Głównym celem historycznego projektu jest walka z nieuleczalnymi chorobami. Naukowcy mają nadzieję, że poprzez głębokie zrozumienie i możliwość manipulacji podstawowymi cegiełkami życia - ogniwami łańcucha DNA - będą w stanie opracować nowe terapie, a nawet całkowicie wyeliminować schorzenia, które dziś pozostają poza zasięgiem medycyny.

Zatem projekt jest ogromny - od tworzenia spersonalizowanych leków po inżynierię tkanek i organów, a nawet całkowite wyleczenie chorób genetycznych. To otwiera zupełnie nowe perspektywy w medycynie i biotechnologii. To projekt długoterminowy, w który zaangażowanych będzie wielu naukowców w licznych dziedzin.

Pomysłodawca i finansowy sponsor

Projekt finansuje największa brytyjska organizacja charytatywna o profilu medycznym - The Wellcome Trust. To ta sama instytucja, która lata temu zainicjowała Projekt Poznania Ludzkiego Genomu (The Human Genome Project). Doprowadził on do utworzenia precyzyjnej mapy ludzkiego DNA. Było to pierwszym źródłem skutecznej walki z chorobami genetycznymi i doprowadziło do lepszego zrozumienia naszego organizmu.

Na nowy projekt, o którym teraz mowa, przeznaczono już 10 milionów funtów, a to dopiero początek długiej drogi. Jak zaznaczają komentatorzy, wsparcie od tak prestiżowej instytucji nie tylko świadczy o ogromnym potencjale badań, ale również potwierdza ich rangę i wiarygodność w środowisku naukowym. To kolejny krok ku zgłębianiu tajemnic ludzkiego organizmu, mający szansę na trwałe zmienić przyszłość medycyny.

Towarzyszące kontrowersje

Celem projektu jest stworzenie sztucznego DNA - czyli stumilowy krok w rozwoju biotechnologii. Najwięksi jego krytycy i sceptycy kreślą w tym zakresie różne scenariusze, a niektóre mogą faktycznie mrozić krew w żyłach. Bo jeśli otrzymamy do naszej dyspozycji sztuczne DNA, to stworzenie sztucznego człowieka - od zera - teoretycznie byłoby możliwe.

Niektórzy ku przestrodze mówią: jeśli ten projekt zakończy się sukcesem, w przyszłości wystarczy wstukać w komputerze opis potomstwa, jakim chcielibyśmy zostać obdarzeni, jakiej płci miałyby być dzieci, jakiego koloru powinny mieć oczy, można by także sprecyzować ich pożądane cechy zdrowotne - a odpowiedni program współpracujący ze sztucznym sekwencjonowaniem DNA mógłby nam to umożliwić.

Znaki zapytania

Wątpliwości są zatem głównie natury etycznej. Warto jednak zaznaczyć, że wiele lat minęło od sklonowania w laboratorium owieczki Dolly - pierwszego żywej istoty. Mapa ludzkiego genomu od dawna znajduje się w przestrzeni publicznej, a człowiek mimo wszystko okazał się na tyle powściągliwy, by nie nadużywać tych naukowych zdobyczy. Do tej powściągliwości skłania go także prawo określające ludzką embriologię. Jak zauważają obserwatorzy, choć nie można wykluczyć kuriozalnych przypadków, realizację nowego projektu należy powitać z optymizmem.