Robert Redford zmarł we wtorek w wieku 89 lat. Wiele znanych osobistości ze Stanów Zjednoczonych złożyło mu hołd. "Nie mogę przestać płakać. Wiele dla mnie znaczył, był pięknym człowiekiem" - napisała Jane Fonda, aktorka, która była przyjaciółką Redforda przez ponad 60 lat.

REKLAMA

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump skomentował śmierć Redforda słowami: "Był taki okres, że nikt nie był od niego lepszy. (...) Uważam, że był wspaniały".

Była pierwsza dama Hillary Clinton na swoich platformach społecznościowych napisała, że "zawsze podziwiała Roberta Redforda, nie tylko za jego legendarną karierę jako aktora i reżysera, ale także za to, co przyszło później".

Jak podkreśliła: "Był orędownikiem wartości progresywnych - dbał o ochronę środowiska i dostęp do sztuki. Tworzył możliwości rozwoju dla nowych pokoleń aktywistów i filmowców. Był prawdziwą amerykańską ikoną".

Aktorka Jane Fonda, która przyjaźniła się z Redfordem przez ponad 60 lat, wyjawiła, że informacja o tym, że Bob - jak go nazwała - odszedł, bardzo w nią uderzyła. "Nie mogę przestać płakać. Wiele dla mnie znaczył i był pięknym człowiekiem pod każdym względem" - wyznała w oświadczeniu, które przekazała mediom.

Jej zdaniem Redford "uosabiał Amerykę, o którą musimy wciąż walczyć". Wspólnie wystąpili w czterech filmach: "Obławie" (1966), "Boso w parku" (1967), "Elektrycznym jeźdźcu" (1979) i "Naszych nocach" (2017).

Robert Redford nie żyje. "Ikona kina w każdym znaczeniu tego słowa"

Meryl Streep, która zagrała u boku Redforda w filmie "Pożegnanie z Afryką" (1985), powiedziała serwisowi Deadline: "Odszedł jeden z lwów. Spoczywaj w pokoju, mój drogi przyjacielu".

Autor bestsellerowych książek, "król horrorów" Stephen King zauważył na platformie X, że Redford był "częścią nowego i ekscytującego Hollywood w latach 70. i 80". Jak dodał, "trudno uwierzyć, że miał 89 lat".

Aktor Antonio Banderas określił Redforda mianem "ikony kina w każdym znaczeniu tego słowa". "Jego talent zawsze będzie nas poruszał, lśnił w filmowych kadrach i w naszej pamięci" - napisał.

James Gunn, twórca filmów o superbohaterach, tak wspomina Redforda na swoim Instagramie: "Dorastałem z jego filmami: jego wyważonymi, naturalnymi, pełnymi gracji kreacjami. Był wybitną gwiazdą filmową i będzie nam go bardzo brakowało. Spoczywaj w pokoju, Robercie".

Z kolei reżyser Ron Howard, zdobywca Oscara za film "Piękny umysł", nazwał Redforda "niezwykle wpływową postacią świata kultury", która przez swoją twórczość i dzięki powołaniu festiwalu Sundance dała ogromny impuls do rozwoju kina niezależnego w Ameryce.

Również gubernator stanu Utah Spencer Cox zaakcentował to, że Redford był założycielem Festiwalu Filmowego Sundance. W portalu społecznościowym napisał, że "wiele lat temu Robert Redford przyjechał do Utah i zakochał się w tym miejscu".

"Pokochał nasze krajobrazy i stworzył dziedzictwo, dzięki któremu Utah stało się domem tworzenia historii i kreatywności. Poprzez festiwal Sundance i swoje zaangażowanie w ochronę przyrody dzielił się Utah ze światem. Dziś czcimy jego życie, jego wizję i jego trwały wkład w rozwój naszego stanu".

Redford zostanie zapamiętany m.in. dzięki rolom w thrillerze politycznym "Wszyscy ludzie prezydenta" czy w komedii kryminalnej "Żądło".

"New York Times" poinformował, powołując się na impresariat aktora, że Redford zmarł we śnie w swoim domu w stanie Utah.