W piątek indyjscy śledczy mają opublikować wstępny raport dotyczący najbardziej tragicznej katastrofy lotniczej od dekady. Zginęło 241 osób, które z Ahmedabadu leciały do Londynu. Źródła agencji Reutera wskazują, że śledztwo skupia się obecnie na działaniu przełączników kontroli paliwa.

REKLAMA

  • Jutro ma się ukazać wstępny raport na temat katastrofy samolotu Air India z 12 czerwca. Publikacja może zostać jednak przesunięta.
  • Raport może ujawnić informacje o możliwych przyczynach katastrofy.
  • Śledztwo było utrudnione przez brak przepływu informacji.
  • W katastrofie zginęło 241 osób. Samolot rozbił się tuż po starcie.

Historia lotu Air Asia z Ahmedabadu do Londynu w czerwcu obiegła cały świat. Boeing 787 Dreamliner wzbił się na wysokość ok. 200 metrów, a potem się rozbił. Katastrofę przeżyła tylko jedna osoba z 242, które były na pokładzie.

Po analizie rejestratorów danych i lotu samolotu, a także analizie z ostatnich momentów przed katastrofą przeprowadzonej przez firmę Boeing śledztwo skupia się teraz na tym, co działo się z przełącznikami kontroli paliwa - wynika z ustaleń agencji Reutera i branżowego portali Air Current.

/ SIDDHARAJ SOLANKI / PAP/EPA
/ SIDDHARAJ SOLANKI / PAP/EPA
/ SAM PANTHAKY/AFP/East News / East News
/ SAM PANTHAKY/AFP/East News / East News
/ SAM PANTHAKY/AFP/East News / East News
/ SIDDHARAJ SOLANKI / PAP/EPA
/ SIDDHARAJ SOLANKI / PAP/EPA
/ SIDDHARAJ SOLANKI / PAP/EPA
/ SIDDHARAJ SOLANKI / PAP/EPA
/ SIDDHARAJ SOLANKI / PAP/EPA

Dochodzenie nie wykazało na razie żadnych mechanicznych awarii. Linie lotnicze nie otrzymały też informacji, że należy zmienić sposób eksploatacji tego konkretnego modelu samolotu.

Informatorzy przekazali, że dostępne informacje z czarnych skrzynek nie pozwalają wykluczyć ani potwierdzić niezamierzonych lub celowych działań, które miały miejsce przed lub po pozornym utraceniu siły ciągu silników przed katastrofą.

Co badają śledczy?

Większość katastrof lotniczych jest spowodowana wieloma czynnikami. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że śledztwo w tej sprawie koncentruje się przynajmniej częściowo na sile ciągu silników.

Pojawiły się hipotezy, że pilot mógł przypadkowo przesunąć przełącznik zasilający silniki. Amerykański ekspert ds. bezpieczeństwa lotniczego John Cox twierdzi jednak, że jest to niemożliwe.

Nie da się ich przypadkowo dotknąć i przesunąć - stwierdził. Cox dodał, że jeśli przełącznik zostanie wyłączony, efekt będzie niemal natychmiastowy, a moc silnika zostanie odcięta.

Indie początkowo nie chciały pomocy

Chociaż raport indyjskich śledczych może zostać upubliczniony w piątek plany mogą ulec zmianie. Nie jest też jasne, ile informacji znajdzie się w dokumencie, który pojawi się około 30 dni po tragedii z 12 czerwca.

Za śledztwo odpowiada indyjski Urząd ds. Badania Wypadków Lotniczych. Jego pracownicy potrzebowali około dwóch tygodni na pobranie danych z rejestratorów lotu po katastrofie. Indyjski rząd zorganizował tylko jedną konferencję prasową na temat śledztwa i nie odpowiadał na pytania o tę sprawę.

Choć początkowo Indie nie chciały międzynarodowej pomocy, to ostatecznie pozwoliły reprezentantowi ONZ-u na dołączenie do śledztwa. Specjalista z Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) ONZ otrzymał status obserwatora.

Indie chcą być jak Dubaj

Katastrofa stanowi wyzwanie dla ambitnej kampanii grupy Tata. To ona przejęła Air India od indyjskiego rządu w 2022 roku. Nowi właściciele chcą przywrócić reputację i zmodernizować flotę przewoźnika.

Indie liczą, że rynek lotniczy w kraju znacznie się rozwinie. Rząd chce, by kraj stał się globalnym hubem lotniczym, na wzór Dubaju, który obecnie obsługuje dużą część międzynarodowego ruchu kraju.

W przyszłym tygodniu indyjscy parlamentarzyści mają przeanalizować bezpieczeństwo w krajowym sektorze lotnictwa cywilnego. Politycy chcą pytać przedstawicieli branży i rządu m.in. o czerwcową katastrofę.