Władimirowi Putinowi nie było dane zobaczyć ukraińskiej ambasady w Biszkeku. Budynek został zasłonięty dużym ekranem LED, co - wiele na to wskazuje - było ukłonem w stronę rosyjskiego prezydenta.
- Zajrzyj na stronę główną RMF24.pl - znajdziesz tam więcej informacji z Polski i ze świata.
Władimir Putin przyleciał we wtorek do Biszkeku, stolicy Kirgistanu, gdzie wziął udział w szczycie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym - sojuszu obronnego niektórych państwa byłego Związku Radzieckiego.
Rosyjski prezydent odbył szereg spotkań i rozmów, m.in. z prezydentem Kirgistanu Sadyrem Dżaparowem, którego rezydencję odwiedził w czwartek.
Niezależny rosyjski portal Meduza pisze, że jeszcze zanim przywódca Rosji wylądował w Biszkeku, między ambasadą Ukrainy a wspomnianą rezydencją kirgiskiego prezydenta (budynki znajdują się naprzeciwko siebie) zainstalowano duży ekran LED.
Jako pierwszy poinformował o tym ukraiński dziennikarz Hryhorij Pyrlik, zwracając uwagę, że ekran zainstalowano w taki sposób, by z rezydencji, którą Putin dziś odwiedził, nie było widać ani budynku ambasady, ani ukraińskiej flagi.
Rosyjski propagandzista Aleksander Junaszew poinformował, że podczas wizyty gospodarza Kremla na rzeczonym ekranie wyświetlana była rosyjska flaga.
W mediach od razu pojawiły się spekulacje, że zrobiono to celowo ze względu na prezydenta Rosji. Denis Awtonomow, doradca ambasadora Ukrainy w Kirgistanie, powiedział: "Ewidentnie istnieje wyraźny związek przyczynowo-skutkowy".
A jak tę sytuację komentują kirgiskie władze? Administracja prezydencka oświadczyła: "To nowy element protokołu. Ekran będzie służył do wyświetlania rządowych nagrań wideo i zapewniania wizualnego wsparcia dla wydarzeń związanych z protokołem".
Meduza przypomniała, że dokładnie rok temu, 27 listopada 2024 r., podczas wizyty Putina w Kazachstanie, na ekranie LED zainstalowanym w pobliżu Opery w Astanie zamiast rosyjskiej wyświetlono flagę ukraińską. Kazachskie władze wszczęły wówczas śledztwo, twierdząc, że ekran został zhakowany.