Co najmniej kilka tysięcy osób zebrało się tego wieczoru przed siedzibą hiszpańskiej partii socjalistycznej PSOE w Madrycie. Protestujący domagają się ustąpienia wybranego w lipcowych, wcześniejszych wyborach premiera Pedro Sancheza. Szef hiszpańskiego rządu w zamian za poparcie jego gabinetu - zniósł odpowiedzialność karną dla separatystów z Katalonii.

REKLAMA

Jak informuje specjalny wysłannik RMF FM do Madrytu Mateusz Chłystun, ulica Calle de Ferraz przy której mieści się siedziba partii PSOE to teraz najpilniej strzeżone miejsce w Madrycie. Szczelny kordon policji nie przepuszcza nikogo przed budynek partii.

Rozwścieczony tłum co chwilę coraz głośniej wykrzykuje antyrządowe hasła. Jak zauważa nasz dziennikarz, zebrani mieszkańcy Madrytu mają za sobą hiszpańskie flagi i liczne transparenty. Jest m.in. apel do Unii Europejskiej: "Europo ratuj hiszpańską demokrację".

Wielotysiczna manifestacja przed siedzib hiszpaskiej partii socjalistycznej #PSOE w Madrycie. Jutro w tut. parlamencie debata ws powoania nowego rzdu. Manifestujcy sprzeciwiaj si umowie obecnego premiera z separatystami z Katalonii. @RMF24pl pic.twitter.com/yg5ohxRGm7

MateuszChlystunNovember 14, 2023

Skrzyżowanie czterech ulicy przed budynkiem partii PSOE jest szczelnie wypełnione manifestującymi. Ich skandowanie co jakiś czas przerywa dźwięk policyjnej syreny i śmigłowca, który lata nad manifestującymi.

W Madrycie to na pewno nie będzie spokojna noc. Podobne wystąpienia zaplanowano tu na jutro - w południe przed siedzibą parlamentu, gdzie będzie trwała debata nad powołaniem nowego rządu.

Partia Vox zaskarżyła do SN premiera Sancheza

Lider konserwatywnej partii Vox Santiago Abascal zaskarżył dziś do hiszpańskiego Sądu Najwyższego p.o. premiera i lidera socjalistycznej partii PSOE Pedro Sancheza w związku z porozumieniem rządu z partiami katalońskich separatystów w sprawie amnestii dla skazanych zwolenników secesji w zamian za poparcie dla trzeciego gabinetu Sancheza.

Abascal złożył także wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego i zawieszenie środowej debaty w Kongresie Deputowanych nad wotum zaufania dla rządu Sancheza. Według Vox, warunki objęcia amnestią separatystów są sprzeczne z konstytucją Hiszpanii, a działania Sancheza na rzecz secesjonistow w zamian za umożliwienie mu kontynuowania rządów to "korupcja" i "próba zamachu stanu".

Związki zawodowe Vox - Solidaridad (hiszp. Solidarność) wezwały do strajku generalnego 24 listopada na rzecz obrony jedności terytorialnej kraju i przeciwko amnestii dla separatystów. Na Twitterze zachęcają do udziału w masowym proteście wobec "zdrady" ze strony rządu Hiszpanii.

PSOE zarejestrowała w poniedziałek w Kongresie Deputowanych projekt ustawy o amnestii do rozpatrzenia w trybie nadzwyczajnym. Amnestią miałoby zostać objętych 300 secesjonistów i 73 policjantów skazanych lub oskarżonych od 2012 r. do listopada 2023 r. - wynika z rządowych informacji.

Abascal wezwał do pokojowego "oporu obywatelskiego" na ulicach miast przeciwko ustępstwom Sancheza wobec partii secesjonistycznych. W obliczu zagrożenia zamachem stanu, czas na stałą mobilizacje społeczną, wszędzie i bez przerwy - wezwał lider Vox.

Demonstracje odbywają się od 11 dni

Wybory powszechne w Hiszpanii 23 lipca wygrała opozycyjna centroprawicowa Partia Ludowa (PP), ale jej lider Alberto Nunez Feijoo nie uzyskał poparcia większości parlamentarnej dla utworzenia rządu.

Sanchez, mimo zajęcia w wyborach drugiego miejsca, zapewnił sobie poparcie większości dla sformowania trzeciego gabinetu.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Protesty w Hiszpanii – komentarz Macieja Pawłowskiego z INE

Kluczowe dla zatwierdzenia rządu Sancheza są dwa, mające po siedmiu deputowanych, separatystyczne ugrupowania katalońskie: Razem dla Katalonii (Junts) i Republikańską Lewicą Katalonii (ERC). Partie w zamian za poparcie żądają amnestii dla skazanych zwolenników secesji tego regionu od Hiszpanii.

Od 11 dni w wielu regionach Hiszpanii odbywają się demonstracje na rzecz integralności terytorialnej kraju i przeciwko amnestii. Według mediów, w protestach w niedzielę wzięło udział co najmniej 2 mln osób.