Amerykańska straż przybrzeżna prowadzi akcję poszukiwania 39 rozbitków z niewielkiego statku, jaki zatonął 70 km od Fort Pierce na Florydzie. Na pokładzie statku znajdowali się najprawdopodobniej migranci, przemycani do USA.

REKLAMA

Statek płynął z archipelagu Mimini na Bahamach na Florydę.

Operację poszukiwania rozbitków zainicjowano, gdy do jednego ze statków w pobliżu parku Fort Pierce Inlet na Florydzie dotarł wyczerpany mężczyzna - jak dotąd jedyny spośród pasażerów i załogi statku, który zatonął.

Z jego relacji wynika, że żaden z pasażerów nie miał na sobie kamizelki ratunkowej.

Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną katastrofy mogły być fatalne warunki pogodowe.

Bahamy to archipelag złożony z 700 wysp i wysepek, z czego zaledwie 39 jest zamieszkałych. Niewielki, 80-kilometrowy dystans, jaki dzieli Bahamy od Florydy przyciąga wielu migrantów chcących przedostać się do Stanów Zjednoczonych. Próby pokonania niebezpiecznego odcinka morskiego podejmują głównie Haitańczycy. W wielu wypadkach kończą się one tragicznie - przypomina AFP.