Nietypowy gość odwiedził dom Nikoli Zovko w stanie Arizona w USA. Spotkanie z rysiem okazało się nieszczęśliwe dla psa rodziny. Historię spotkania z dzikim zwierzęciem opisuje m.in. brytyjski „The Guardian”.

REKLAMA

A bobcat lounges on a dog bed in San Manuel home Mon. The homeowner, who found it upon returning from work, suspects it entered through an unlocked doggie door. The bobcat escaped before an officer arrived. Dont handle entrapped/hurt wildlife yourself. Call 623-236-7201 ASAP. pic.twitter.com/zcQFD4m08h

azgfdTucsonMarch 7, 2023

Gdy Nikola Zovko wrócił do domu po pracy i zobaczył, że coś futrzastego leży w legowisku jego psa Squeakersa pomyślał, że to jeden z jego kotów. Szybko jednak zorientował się, że zwierzę jest za duże na domowego kota. Charakterystyczne kępki włosów na czubkach uszu mogły świadczyć tylko o jednym - w domu pojawił się ryś.

Mężczyzna od razu zadzwonił do strażników zajmujących się dzikimi zwierzętami i wędkarstwem. Specjaliści polecili mu otworzyć wszystkie okna i drzwi. Zovko miał też trzymać się z dala od intruza. Nie było to łatwe zadanie. Aby otworzyć drzwi, Zovko musiał obejść legowisko, w którym rozłożył się ryś.

Za każdym razem, gdy próbowałem otworzyć drzwi, ryś po prostu patrzył się na mnie i zaczynał warczeć. Byłem troszeczkę przestraszony, ale rozumiałem, że to przecież dziki kot - mówił w rozmowie z mediami Zovko. W końcu udało się jednak zrealizować cel.

Dla mężczyzny i jego rodziny posiadającej trzy psy, dwa koty, owcę i osła, to nie było pierwsze spotkanie z dzikimi zwierzętami. W pobliżu domu pojawiały się już szopy pracze, borsuki, kojoty, a nawet pumy. Nigdy się jednak nie spodziewali, że ryś przeskoczy półtorametrowe ogrodzenie, przejdzie przez drzwi dla psów i znajdzie się w środku ich domu.

Zanim na miejscu pojawiły się odpowiednie służby, ryś sam opuścił dom. Wtedy Zovko postanowi sprawdzić cały dom. Mężczyzna za kanapą znalazł przerażonego małego kotka syna, ale nie potrafił odnaleźć psa Squeakersa - mieszańca jamnika z chihuahuą. W domu nie było śladów walki, krwi ani sierści.

Pies odnalazł się po dobie. Pojawił się naglę z dwoma pudlami, które też należą do rodziny Zovko. Niestety Squeakers był w złym stanie - miał liczne rany na plecach i brzuchu. Wszystko wskazuje na to, że jednak walczył z rysiem i uciekł. Właściciel od razu zabrał go do weterynarza. Lekarz stwierdził, że Squeakers miał szczęście, bo choć rany były głębokie, to ryś nie zdołał przebić mu np. żołądka.

Squeakers zawsze robi to, na co ma ochotę. Jest najmniejszym z naszych psów, ale to samiec alfa - stwierdził Nikola Zovko.

Many thanks to concerned citizens & the Veterinary Specialty Center Tucson from the family of #Squeakers, who turned up injured Tues. after a bobcat entered their home Mon. through a doggy door. The family asks that you show your support on Instagram at Squeakers2023. https://t.co/xg7SiA8sUj pic.twitter.com/0oPdfFvFzY

azgfdTucsonMarch 8, 2023

Jak się okazuje, nie było to jedyne traumatyczne przeżycie w historii Squeakersa. Piesek został potrącony przez samochód zanim adoptowała go rodzina Zovko.

Rysie występują w całej Arizonie. Czasami można je spotkać na obrzeżach obszarów miejskich i pobliżu wiosek. Zazwyczaj trzymają się z dala od ludzi, ale mogą pojawić się w ogródkach, jeśli szukają cienia, wody, tropią ptaki albo zwierzęta domowe.

Zovko twierdzi, że jego żona dba o to, by nie kusić intruzów i przechowuje karmę dla zwierząt z dala od okien i drzwi - tak, by nie mogły jej wyczuć. Możliwe, że ryś polował na któregoś z domowych kotów albo psa, ale to nie wyjaśnia, dlaczego zdecydował się na wejście do domu i odpoczynek w legowisku. W środku nic nie zostało uszkodzone.

Właściciel Squeakersa w drodze powrotnej od weterynarza, kupił u nowe legowisko. Wszyscy wiedzą, że należy wyłącznie do Squeakersa - zaznaczył.