Rodzice czteroletniej dziewczynki zmarli w wyniku zatrucia i przegrzania organizmu. Dziewczynka została sierotą po tym, jak matka i ojciec zostali znalezieni martwi w hotelowej wannie z gorącą wodą. Śledczy wykluczyli udział osób trzecich, a sekcja zwłok wykazała obecność alkoholu i narkotyków w organizmach zmarłych. O sprawie pisze "Daily Mail".
W brazylijskim mieście Sao Jose doszło do dramatycznego zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością. 37-letni funkcjonariusz policji wojskowej Jeferson Luiz Sagaz oraz jego 41-letnia partnerka Ana Carolina Silva, właścicielka salonu kosmetycznego, zmarli podczas pobytu w motelu. Para świętowała czwarte urodziny swojej córki, spędzając dzień na wspólnej zabawie, a wieczorem we dwoje udali się do klubu nocnego.
Parents die in hot bath after drinking to celebrate four-year-old daughter's birthday - leaving the girl an orphan https://t.co/xnKaBLE8HE
DailyMailOctober 6, 2025
Z informacji przekazanych przez rodzinę wynika, że po imprezie urodzinowej rodzice nie odebrali dziewczynki, która nocowała u siostry Jefersona. W związku z tym zaniepokojeni bliscy zgłosili zaginięcie. Ciała odnaleziono w wannie, w której temperatura wody sięgała 50 st. C. W pokoju hotelowym działał również ogrzewacz powietrza ustawiony na maksymalną moc.
Przyczyną obu zgonów było zatrucie egzogenne, sprzyjające procesowi udaru cieplnego z intensywnym odwodnieniem, załamaniem termicznym, co doprowadziło do niewydolności narządów i śmierci - wyjaśniła główna lekarz medycyny sądowej Andressa Boer Fronza. Badania toksykologiczne wykazały obecność kokainy oraz bardzo wysokie stężenie alkoholu we krwi obojga zmarłych.
Sprawą zajęła się miejscowa policja, która przeprowadziła aż 16 ekspertyz obejmujących m.in. dokładne oględziny pokoju hotelowego, samochodu oraz nagrań z kamer monitoringu. Wykluczono możliwość porażenia prądem, utonięcia, zatrucia tlenkiem węgla czy udziału osób trzecich.
Okoliczności w połączeniu z substancjami znalezionymi w organizmach ofiar pozwoliły stwierdzić, że śmierć była nagła, lecz niezwiązana z interwencją osób trzecich - przekazał szef lokalnej policji Felipe Simao Gomes.
Rodzina zmarłej kobiety odniosła się do spekulacji na temat narkotyków. Odrzucają oni sugestie, jakoby Ana Carolina zażywała je regularnie. Bliscy podkreślają, że para była razem niemal 20 lat i nigdy nie było mowy o przemocy. Znajomi opisują ich jako osoby towarzyskie. Zwracają też uwagę, że zmarła para nie wykazywała skłonności do nadmiernego korzystania z używek.
Policja przyznaje jednak, że połączenie alkoholu, narkotyków i wysokiej temperatury mogło okazać się śmiertelne. Możliwe, że fizyczna kondycja obojga okazała się za słaba, aby wytrzymać obecność takich substancji, zwłaszcza w połączeniu z alkoholem - ocenił szef miejscowej policji.
Największą tragedią tej historii jest los czteroletniej dziewczynki, która z dnia na dzień została sierotą. Sprawą opieki nad dzieckiem zajęli się najbliżsi krewni.