Do dramatycznych wydarzeń doszło na festiwalu muzycznym w sobotę po południu w mieście Meksyk. Na festiwalowiczów runęła metalowa dekoracja sceny. Zginęły dwie osoby. Mimo ich śmierci imprezę kontynuowano.
Dziennik "El Universal" przekazał, że ofiary śmiertelne to dwoje fotoreporterów. Do przygniecenia pary doszło w sobotę ok. godz. 17 (godz. 1 w niedzielę w Polsce), na festiwalu Axe Ceremonia podczas występu meksykańskiego muzyka Meme del Real. Metalowa konstrukcja spadła na ludzi, gdy była przenoszona za pomocą dźwigów.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania akcji ratunkowej. Ofiary zmarły po przetransportowaniu do szpitala.
Gazeta przekazała, że mimo tragedii festiwal nie został zawieszony i tego samego wieczoru publiczność mogła usłyszeć koncerty m.in. brytyjskiej wokalistki Charli XCX i meksykańskiego rapera Natanaela Cano.
Wypadek jest badany przez prokuraturę. Śledczy przekazali, że zdarzenie "było wynikiem złego nadzoru nad bezpieczeństwem ze strony organizatorów" i władz miasta. Lokalne władze nakazały zawieszenie festiwalu do czasu wyjaśnienia sprawy, twierdząc jednocześnie, że organizatorzy nie uprzedzili ich, że zamierzają użyć dźwigów.
Festiwal, który miał potrwać od soboty do niedzieli, przyciągnął tysiące ludzi do parku Bicentenario w stolicy Meksyku. Na liście wykonawców znalazło się kilkudziesięciu artystów, w tym brytyjski zespół Massive Attack, który miał wystąpić w niedzielę.