W Stanach Zjednoczonych trwa śledztwo w sprawie dramatycznego ataku, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w Waszyngtonie, nieopodal Białego Domu. 29-letni Rahmanullah Lakanwal, były żołnierz armii afgańskiej, został oskarżony o zabójstwo pierwszego stopnia oraz usiłowanie zabójstwa żołnierzy Gwardii Narodowej. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

REKLAMA

  • W środę 26 listopada doszło do tragicznego ataku na dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej USA.
  • Kobieta Sarah Beckstrom zmarła dzień po ataku, a Andrew Wolfe wciąż walczy o życie w szpitalu, jego stan powoli się poprawia.
  • Sprawcą ataku jest Rahmanullah Lakanwal, były żołnierz afgański, który współpracował z amerykańskim wojskiem i CIA podczas wojny w Afganistanie.
  • Lakanwal usłyszał zarzuty zabójstwa pierwszego stopnia oraz usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej, a prokuratura nie wyklucza żądania kary śmierci.
  • Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
  • Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata przeczytasz na stronie głównej RMF24.pl

Do tragicznego incydentu doszło w środę 26 listopada, kiedy to 20-letnia Sarah Beckstrom oraz 24-letni Andrew Wolfe, żołnierze Gwardii Narodowej, zostali postrzeleni w pobliżu jednej z najbardziej strzeżonych stref w kraju. Beckstrom, mimo natychmiastowej pomocy medycznej, zmarła dzień po ataku. Wolfe wciąż walczy o życie w szpitalu. Według najnowszych informacji przekazanych przez prokurator generalną Pam Bondi, jego stan powoli się poprawia.

Śledczy ustalili, że atak miał charakter zasadzki, a sprawca działał z premedytacją. Rahmanullah Lakanwal, który sam został postrzelony podczas zatrzymania, został przewieziony do szpitala, gdzie usłyszał zarzuty podczas wideokonferencji sądowej. Jego adwokat przekazał, że nie przyznaje się do winy.

Kim jest podejrzany?

Rahmanullah Lakanwal to były żołnierz armii afgańskiej, który podczas wojny w Afganistanie współpracował z amerykańskim wojskiem oraz Centralną Agencją Wywiadowczą (CIA). Po wycofaniu wojsk USA z Afganistanu w 2021 roku, Lakanwal został ewakuowany do Stanów Zjednoczonych w ramach programu osiedlania byłych sojuszników amerykańskich sił. Według informacji "Washington Post", przeszedł on szczegółową weryfikację przez Narodowe Centrum Antyterrorystyczne, a w 2024 roku uzyskał pozytywną decyzję w sprawie azylu.

Lakanwal usłyszał zarzuty zabójstwa pierwszego stopnia, co oznacza, że według prokuratury działał z premedytacją. Dodatkowo postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Jak zapowiedziała szefowa prokuratury federalnej w Waszyngtonie, Jeanine Pirro, w miarę postępu śledztwa mogą pojawić się kolejne zarzuty. Prokurator generalna Pam Bondi nie wyklucza żądania kary śmierci dla oskarżonego.

Śledczy wciąż badają motywy ataku. Według wstępnych ustaleń, nie był to przypadkowy incydent, a starannie zaplanowana akcja. Na tym etapie nie ujawniono, czy sprawca działał sam, czy też miał wspólników.

Polityczne reperkusje i zmiany w prawie

Tragiczne wydarzenia w pobliżu Białego Domu natychmiast wywołały falę komentarzy i politycznych deklaracji. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiedział radykalne zmiany w polityce imigracyjnej.

Wśród proponowanych rozwiązań znalazły się m.in. całkowite wstrzymanie migracji z tzw. krajów trzeciego świata, odebranie świadczeń socjalnych cudzoziemcom oraz możliwość pozbawienia obywatelstwa naturalizowanym obywatelom USA, którzy - jak podkreślił prezydent - "podważają spokój wewnętrzny kraju".