Wzrost wysokości maski samochodowej z 80 do 90 cm zwiększa, w razie wypadku, ryzyko śmierci pieszego lub rowerzysty o 27 proc. – wynika z raportu zaprezentowanego przez belgijską organizację Transport & Environment (T&E). Eksperci przeanalizowali bogatą kartotekę wypadków oraz dane sprzedażowe i zwrócili uwagę na znaczący, ich zdaniem, problem z dużymi autami. Sprawę opisał brytyjski "The Guardian".

REKLAMA
  • Raport organizacji Transport & Environment wskazuje, że wzrost wysokości maski samochodowej jest skorelowany ze wzrostem ryzyka śmiertelności wypadku z udziałem pieszego lub rowerzysty.
  • Organizacja mówi o problemie z rosnącą wysokością aut jeżdżących po europejskich drogach. Cytowane badania udowadniają, że kierowca RAM-a TRX nie jest w stanie zobaczyć dziecka o wzroście 1,36 m stojącego bezpośrednio przed maską.
  • W 2024 r. Wielka Brytania odpowiadała za 15 proc. sprzedaży nowych samochodów w Europie, ale aż za 39 proc. sprzedaży pojazdów z maską powyżej 100 cm.

Badania pokazują, że wysokość maski nowych samochodów w Wielkiej Brytanii i innych krajach europejskich nieustannie rośnie. Ma to być "wyraźnym i narastającym zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego, zwłaszcza dzieci".

Szansa, że pieszy uderzony przez tego typu auto umrze, jest wyższa, a kierowcy najwyższych osobówek nie są w stanie dojrzeć nawet 9-letniego dziecka stojącego bezpośrednio przed pojazdem.

"The Guardian" pisze, że w Wielkiej Brytanii jest szczególnie dużo takich aut, głównie za sprawą popularności Land Rovera i Jeepa. To jedyni producenci, u których przeciętna wysokość maski przekracza 100 cm - czytamy.

Na czym polega różnica, gdy dochodzi do wypadku?

Autorzy raportu wskazują, że gdy dochodzi do wypadku z wysokim SUV-em, pojazd częściej uderza w kluczowe organy dorosłego lub głowę dziecka. Uderzenie powyżej środka ciężkości pieszego sprawia, że jest on częściej przewracany na jezdnię i przejeżdżany. Dla porównania niskie maski zazwyczaj uderzają w nogi, co daje większą szansę na upadek na pojazd i odepchnięcie na bok.

Raport T&E wykazał, że średnia wysokość maski nowych samochodów sprzedawanych w Europie wzrosła z 77 cm w 2010 roku do 84 cm w 2024 roku.

Koreluje to ze wzrostem sprzedaży SUV-ów. Ich udział w rynku wzrósł z 12 do 56 proc. wszystkich samochodów w omawianym okresie.

Prawo nie określa maksymalnej wysokości maski

W Europie nie ma prawnego limitu wysokości maski. Badacze sugerują, by wprowadzić go od 2035 roku i ustalić na poziomie ok. 85 cm.

"Każdego dnia na naszych drogach ginie dziecko, a produkowane samochody są tak duże, że najmłodsi są niewidoczni z miejsca kierowcy. Jak to jest możliwe?" - pyta Barbara Stoll, dyrektorka kampanii Clean Cities w T&E, wyrażając jednocześnie zadowolenie z obostrzeń wobec SUV-ów, które pojawiają się w niektórych miastach.

Paryż i Lyon we Francji oraz Akwizgran w Niemczech już pobierają wyższe opłaty za parkowanie większych samochodów. W Wielkiej Brytanii podobne rozwiązania rozważają samorządy Cardiff, Bristolu, Oksfordu i dzielnicy Haringey w Londynie.

Branża ma swoje zdanie

"The Guardian" cytuje rzecznika spółki Jaguar Land Rover, który zapewnił, że firma "przestrzega najwyższych standardów bezpieczeństwa", a ich pojazdy są wyposażone m.in. w systemy wykrywania pieszych, kamery 3D i autonomiczne hamowanie awaryjne (AEB). Jednak raport T&E podkreśla, że "samochód z dobrym systemem AEB i maską o wysokości 60-75 cm zawsze będzie bezpieczniejszy niż pojazd z wysoką maską i tym samym systemem".

Kiedy 1,36 m to za mało?

Przedstawiony raport, z którego pełną wersją można zapoznać się TUTAJ, opiera się na danych sprzedażowych, danych Euro NCAP, a także badaniach widoczności dzieci z wysokich pojazdów, przeprowadzonych przez Loughborough University.

W ich trakcie wykazano, że kierowca auta RAM TRX nie widzi dziecka mającego nawet 9 lat (o wzroście 1,36 m) stojącego bezpośrednio przed autem, a kierowca Land Rovera Defendera - nie może dostrzec dziecka ok. 4,5-letniego (o wzroście 1,1 m).

Według belgijskiego badania bazującego na danych z 300 tys. wypadków wzrost wysokości maski z 80 do 90 cm zwiększa ryzyko śmierci pieszego lub rowerzysty o 27 proc. Na śmierć w takich wypadkach o wiele bardziej niż dorośli narażone są dzieci.

Wielka Brytania na celowniku

Opisywany raport wskazuje, że po brytyjskich ulicach jeździ szczególnie dużo aut z wysokimi maskami.

W 2024 r. Wielka Brytania odpowiadała za 15 proc. sprzedaży nowych samochodów w Europie, ale aż za 39 proc. sprzedaży pojazdów z maską powyżej 100 cm. Modele Land Rover stanowiły 85 proc. z 63 tys. takich aut sprzedanych na Wyspach w owym roku.

Eksperci zwracają uwagę na agresywne slogany reklamowe, którymi zachęca się do kupna SUV-ów.

Land Rover Defender - "Locked and loaded" ("Gotowy do akcji" lub "Uzbrojony i gotowy do strzału"), RAM - "Built to impress, known to intimidate" ("Zbudowany, by robić wrażenie, znany z tego, że onieśmiela").

"Intencja jest jasna: firmy te wykorzystują efekt zastraszania, ignorując zagrożenia" - czytamy.

Bezpieczeństwo pieszych a badania Euro NCAP

Zgodnie z deklaracjami jedną z kluczowych kwestii, na którą w swoich badaniach zwraca uwagę Euro NCAP - organizacja oceniająca bezpieczeństwo nowych samochodów sprzedawanych w Europie, jest bezpieczeństwo pieszych.

W czasie testów symulujących potrącenie przez samochód bada się trzy główne obszary kontaktu:

  • Głowa dorosłego i dziecka - uderzenie w maskę.
  • Miednica - uderzenie w górną część zderzaka/maskę.
  • Nogi - uderzenie w zderzak.

Ocenia się m.in. deformowalność i twardość maski, które wpływają na pochłanianie energii i minimalizowanie ryzyka poważnych obrażeń głowy. Zderzak powinien być tak skonstruowany, by minimalizować obrażenia nóg i miednicy. Dodatkowe punkty przyznawane są za obecność systemów aktywnego bezpieczeństwa (np. wspomnianego AEB).