W ręce francuskich śledczych wpadły dwie osoby podejrzane o poniedziałkowy atak na rosyjski konsulat generalny w Marsylii. Tamtejsze media podały, że zatrzymani to dwaj naukowcy - inżynier i chemik z Narodowego Centrum Badań Naukowych.
W poniedziałek, w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę, teren rosyjskiego konsulatu generalnego w Marsylii został obrzucony trzema butelkami zapalającymi. Dwie z nich eksplodowały.
W wyniku incydentu nie odnotowano szkód materialnych, nikt też nie został ranny.
Jeszcze tego samego dnia francuscy śledczy na podstawie nagrań z kamer monitoringu zatrzymali dwie osoby podejrzane o atak na placówkę dyplomatyczną. Do zatrzymań doszło podczas wiecu poparcia dla Ukrainy.
Video of attack on Russia's Consulate General in Marseille, FranceOn Monday, two molotov cocktails were thrown onto the territory of the consulate. Two suspects, 48 and 59 years old, were detained, according to local media. pic.twitter.com/kdknAvlIrx
nexta_tvFebruary 25, 2025
We wtorek wieczorem portal dziennika "La Provence" przekazał, że podejrzani przyznali się do winy. To naukowcy z francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS).
Mężczyźni w wieku ok. 40 i 50 lat, inżynier i chemik, stwierdzili, że napełnili trzy półlitrowe butelki mieszanką azotu i substancji chemicznych mogących wywołać "efekt detonacji", a następnie wrzucili je na teren rosyjskiego konsulatu generalnego.
Naukowcy wyjaśnili w rozmowie ze śledczymi, że swoim działaniem chcieli okazać wsparcie broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainie.
Moskwa zażądała od Paryża wszczęcia śledztwa w sprawie ataku na placówkę dyplomatyczną. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oceniła, że incydent można uznać za akt terroru.