Brytyjski dziennikarz motoryzacyjny Jeremy Clarkson przyznał, że wysłał do księcia Harry'ego i jego żony Meghan maila z przeprosinami za przyjęty w Wielkiej Brytanii z dużym oburzeniem felieton w tabloidzie "The Sun". Znany z takich produkcji jak „Top Gear” i „The Grand Tour” Clarkson napisał, że „szczerze nienawidzi” Meghan Markle.

REKLAMA

Jak wyjaśnił w długim oświadczeniu, zazwyczaj czyta to, co napisał komuś innemu przed wysłaniem, ale tamtego fatalnego dnia był sam w domu i spieszył się, więc kiedy skończył, po prostu wysłał tekst, a kiedy następnego dnia go przeczytał w gazecie, nie mógł uwierzyć, że coś takiego napisał.

"Dlatego napisałem do wszystkich, którzy pracują ze mną, mówiąc, jak bardzo mi przykro, a następnie, rano w Boże Narodzenie, wysłałem e-mail do Harry'ego i Meghan w Kalifornii, aby przeprosić ich również. Powiedziałem, że byłem zdumiony tym, co mówili w telewizji, ale że język, którego użyłem w moim artykule, był haniebny i że z głębi przepraszam" - napisał Clarkson.

Były prezenter "Top Gear" już raz przepraszał za felieton opublikowany w "The Sun" 16 grudnia, ale wówczas nie zwrócił się bezpośrednio do Harry'ego i Meghan, poza tym jedynie ograniczył się do stwierdzenia, że jego "niezręczne odniesienie sceny w ‘Grze o tron’ zostało źle odebrane przez wielu ludzi" oraz że "jest przerażony, iż wyrządził tyle krzywdy i w przyszłości będzie bardziej ostrożny".

Przeprosiny nie zostały przyjęte

Jednak jak poinformował ich rzecznik, Harry i Meghan nie przyjęli tych przeprosin, podobnie jak wcześniej odrzucili te złożone przez "The Sun". "25 grudnia 2022 roku pan Clarkson napisał wyłącznie do księcia Sussex Harry'ego. Treść jego korespondencji została oznaczona jako prywatna i poufna. Choć nowe publiczne przeprosiny zostały dzisiaj zamieszczone przez pana Clarksona, tym, co pozostaje do rozwiązania, jest jego długotrwały wzorzec pisania artykułów, które szerzą retorykę nienawiści, niebezpieczne teorie spiskowe i mizoginię" - oświadczył rzecznik.

W felietonie, który ukazał się dzień po premierze drugiej części dokumentalnego serialu Netflixa "Harry & Meghan", Clarkson napisał, że "nienawidzi Meghan, ale w inny sposób niż nienawidzi Nicoli Sturgeon czy Rose West". (Sturgeon to szefowa rządu Szkocji, która dąży do niepodległości tego kraju, a West - seryjna morderczyni, która wraz z mężem zabiła w ciągu 20 lat 12 dziewczynek). Jak wyjaśnił, nienawidzi jej "na poziomie komórkowym".

"W nocy nie jestem w stanie spać, ponieważ leżę tam, zgrzytając zębami i marząc o dniu, w którym ona jest zmuszona do paradowania nago po ulicach każdego miasta w Wielkiej Brytanii, podczas gdy tłumy skandują ‘Wstyd!’ i rzucają w nią grudkami ekskrementów" - opisywał. "Każdy, kto jest w moim wieku, myśli tak samo. Ale to, co doprowadza mnie do rozpaczy, to fakt, że młodsi ludzie, zwłaszcza dziewczyny, myślą, że ona jest całkiem fajna. Myślą, że była więźniem Pałacu Buckingham, zmuszoną do mówienia tylko o haftach i kociętach" - dodał.

Po felietonie do IPSO, brytyjskiego regulatora standardów prasowych, wpłynęło ponad 25 tys. skarg, co jest rekordem w historii tego urzędu.