W niedzielny poranek doszło do napadu rabunkowego w słynnym paryskim Luwrze. Francuska minister kultury Rachida Dati poinformowała, że nikt nie odniósł obrażeń, ale muzeum pozostaje zamknięte. Dziennik „Le Parisien” podał, że skradziono dziewięć przedmiotów, w tym: naszyjnik, broszę i diadem. Sprawcy zdołali zbiec.

REKLAMA

  • W niedzielę rano doszło do napadu rabunkowego w Luwrze.
  • Muzeum pozostaje zamknięte przez cały dzień.
  • Skradziono dziewięć przedmiotów.
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.

Do incydentu doszło w niedzielę rano, tuż po otwarciu muzeum dla pierwszych zwiedzających. Według informacji przekazanych przez minister kultury Francji Rachidę Dati, podczas napadu nikt nie odniósł obrażeń. Na miejscu szybko pojawiły się służby, które zabezpieczyły teren i rozpoczęły dochodzenie.

Skradziono dziewięć przedmiotów

Sprawcy zrabowali klejnoty z jednej z sal Luwru, z Galerii Apolla, gdzie eksponowane są klejnoty koronne francuskich władców.

Sprawcy przyjechali na skuterze i przedostali się do Luwru od strony Skewany, z miejsca, w którym trwają prace budowlane. Wykorzystali zewnętrzną windę towarową, by wejść przez okna, po czym zrabowali klejnoty z witryny i uciekli.

Szef MSW Francji Laurent Nunez poinformował, że sprawców kradzieży było trzech bądź czterech, a kradzież zajęła około siedmiu minut. Dodał też, że zrabowane klejnoty miały nieocenioną wartość, a złodzieje byli doświadczeni i działali szybko.

Luwr zamknięty

Władze muzeum poinformowały, że Luwr pozostanie zamknięty przez cały dzień z powodu "nadzwyczajnych okoliczności". Zwiedzający, którzy planowali wizytę, zostali poproszeni o niewchodzenie do budynku. Na miejscu pracują funkcjonariusze policji oraz ekipa muzeum.

Zarówno muzeum, jak i minister kultury nie udzieliły komentarza w tej sprawie. Kolejne komunikaty mają pojawić się w ciągu dnia.