Minister obrony Christine Lambrecht podała się do dymisji – poinformował resort w oświadczeniu. W wydanym oświadczeniu podkreśliła, że „media miesiącami skupiały się na jej osobie”, co utrudniało jej pracę dla Bundeswehry i podejmowanie decyzji, dotyczących "polityki bezpieczeństwa w interesie obywateli Niemiec". O jej spodziewanej dymisji niemieckie media informowały od piątku.

REKLAMA

Christine Lambrecht w poniedziałek poprosiła pisemnie kanclerza Scholza o odwołanie ze stanowiska.

"Miesięczne skupienie się mediów na mojej osobie z trudem pozwalało na rzeczowe informowanie i dyskusję na temat żołnierzy, Bundeswehry i decyzji, dotyczących polityki bezpieczeństwa, leżącej w interesie obywateli Niemiec" - napisała Lambrecht, uzasadniając powody swojej dymisji.

Krytykowana za liczne błędy

"Spiegel" przypomniał wczoraj, że Lambrecht wywołała poważne zdziwienie tuż po objęciu urzędu, w grudniu 2021 roku. Odwołała wtedy tradycyjny bożonarodzeniowy wyjazd na jedną z zagranicznych misji Bundeswehry, co jest obowiązkiem każdego z kolejnych ministrów obrony. "W połowie grudnia Lambrecht poleciała na kilka godzin na Litwę na spotkanie z żołnierzami, po czym udała się na świąteczny urlop na narty do Ischgl" - opisywał tygodnik.

Jako kolejny dowód, że minister nie do końca odnajduje się na swoim stanowisku, uznano jej pojawienie się w kwietniu 2022 roku, podczas wizytacji oddziałów Bundeswehry w Mali w Afryce, w butach na wysokich obcasach. Już w pierwszym wywiadzie po objęciu urzędu, w grudniu 2021 r., zwierzchniczka Bundeswehry przyznała w wywiadzie w "Bild am Sonntag", że nie zna stopni wojskowych. Prawie pół roku później potwierdziła to w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

W styczniu 2022 r., kilka tygodni przed atakiem Rosji na Ukrainę, Lambrecht poinformowała o wysłaniu Ukrainie 5 tys. hełmów z zasobów Bundeswehry. Jak przekonywała, miało to być "bardzo wyraźnym sygnałem" poparcia Ukrainy przez niemiecki rząd. "Kijów liczył na znacznie więcej, prosząc o wyposażenie i pomoc dla swoich żołnierzy. Ówczesny ambasador (Ukrainy w Berlinie - przyp. red.) Andrij Melnyk określił to jako czysto symboliczny gest i ‘kroplę w morzu potrzeb’" - przypomina tygodnik.

"Utrata politycznego instynktu"

W kwietniu 2022 r. Lambrecht odwiedziła helikopterem jednostkę Bundeswehry w północnych Niemczech. Następnego dnia, w towarzystwie ochroniarzy, udała się na wielkanocny weekend na pobliską wyspę Sylt. W wyjeździe towarzyszył jej syn, który opublikował na Instagramie swoje zdjęcie w helikopterze, gotowym do startu. Jak podkreśla "Spiegel", Lambrecht zarzucano, że zorganizowała wizytę w wojsku na północy kraju tylko dlatego, by jak najdogodniej dostać się wojskowym helikopterem na miejsce wypoczynku.

Przy okazji wyszło na jaw, że już poprzednio, będąc ministrem sprawiedliwości, regularnie zabierała ze sobą syna w podróże służbowe. Wywołało to duże oburzenie, mimo że Lambrecht wykazała, że rozliczyła się z kosztów przelotu syna. Skrytykowali to nawet jej koledzy z SPD, zarzucając "utratę politycznego instynktu".

Kiedy ogłaszano oficjalnie, że Bundeswehra zakupi amerykańskie myśliwce F-35, Lambrecht wywołała duże zdziwienie, "najwyraźniej nie znając lub nie pamiętając nazwiska stojącego obok niej szefa Sił Powietrznych Ingo Gerhartza". Jak podkreśla tygodnik, Gerhartz jest jednym z sześciu inspektorów Rady Dowództwa Wojskowego - najwyższego organu wojskowego Bundeswehry.

"Żenujący" film sylwestrowy

Prawdopodobnie ostatnim i "spektakularnym faux pas" minister było zamieszczenie w sylwestra krótkiego wideo na prywatnym Instagramie. Nawet członkowie SPD uznali go za żenujący - podkreśla "Spiegel". Minister, stojąc na ulicy w Berlinie, wspomniała o rosyjskiej agresji na Ukrainę, by za moment zachwycać się spotkaniami z "ciekawymi i wspaniałymi ludźmi". Jej słowa były zagłuszane przez hałas strzelających petard i fajerwerków.

Wideo wywołało mnóstwo krytycznych komentarzy w internecie, a politycy (głównie opozycyjnej CDU) uznali to za kolejne potwierdzenie, że Lambrecht nie nadaje się na ministra obrony i zupełnie nie radzi sobie z obowiązkami na swoim stanowisku.