​To koniec pewnej epoki we francuskim życiu politycznym! W ten sposób wiele paryskich mediów komentuje fakt, że szefowa radykalnej prawicy Marine Le Pen już ostatecznie zrezygnowała z przewodniczenia głównej opozycyjnej partii Zjednoczenie Narodowe, którą założyła. Postanowiła przekazać pałeczkę młodemu pokoleniu.

REKLAMA

Następcą Marine Le Pen jest zaledwie 27-letni Jordan Bardella, który już od ubiegłego roku pełnił tymczasowo funkcję szefa partii Zjednoczenie Narodowe, a na dzisiejszym kongresie został oficjalnie wybrany jej prezesem.

Jordan Bardella: French National Rally has new leader to replace Le Pen https://t.co/LiEJwuumBb

BBCNewsNovember 5, 2022

Komentatorzy podkreślają, ze Bardella, który jest posłem do Parlamentu Europejskiego, ma ciekawy życiorys. Pochodzi bowiem z włoskiej rodziny i wychował się na jednym z imigranckich przedmieść Paryża. Kiedy więc twierdzi, że część tych przedmieść stała się strefami bezprawia z powodu masowej imigracji z Afryki - zdaniem wielu obserwatorów można przypuszczać, że zna temat od podszewki.

Obserwatorzy sugerują jednak, że w sferze relacji międzynarodowych zmiana u sterów radykalnej prawicy niewiele zmieni. Następca Marine Le Pen jest n.p. również przeciwny nakładaniu sankcji na Rosję.

Rassemblement national : Jordan Bardella, largement lu, succde Marine Le Pen https://t.co/5wgNXEiH6g pic.twitter.com/uzNGGri8bk

LEXPRESSNovember 5, 2022

Już od dłuższego czasu Marine Le Pen sugerowała, że jest zmęczona. Komentatorzy podkreślają, że oddaje stery partii nowemu pokoleniu po uzyskaniu największych sukcesów w swej karierze politycznej. Przejdzie do historii m.in. jako liderka, dzięki której Zjednoczenie Narodowe stało się największą opozycyjną partią w Zgromadzeniu Narodowym.

Nie znaczy to jednak, że Marine Le Pen całkowicie odchodzi z polityki. Pozostaje m.in. szefową Klubu Parlamentarnego Zjednoczenie Narodowe, co według wielu obserwatorów ma duże znacznie, bo chodzi w tej chwili o największą partię opozycyjną w Zgromadzeniu Narodowym.

Komentatorzy sugerują, że w praktyce nadal będzie prawdopodobnie uważana nieoficjalnie za szefową radykalnej prawicy i być może wystartuje ponownie w wyborach prezydenckich.