"Wolność słowa na Białorusi przerodziła się w ekstremizm" - ocenił prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Powiedział, że wzrost liczby organizacji pozarządowych to "wskaźnik kolorowych rewolucji", i że w razie potrzeby rozmieści na Białorusi rosyjskie wojska.

REKLAMA

Występując na spotkaniu z przedstawicielami władz lokalnych, Łukaszenka zapewnił, że białoruski rząd nie jest przeciwny krytyce i odmienności opinii.

Kończymy systemowe działania w ramach uporządkowania pola informacyjnego. Ważne jest to, że nie walczymy z odmiennością opinii, ależ skąd. Jeśli zniszczy się inne punkty widzenia - kraj przepadnie. Po prostu wolność słowa, której bronimy, dzisiaj przerodziła się w działalność ekstremistyczną - oświadczył Łukaszenka. Jego zdaniem władze "adekwatnie reagują na krytykę", lecz nie pozwolą na "wzywanie do buntów i krwawych rozpraw".

"Panie mózgów"

Odpowiedzialnością za destabilizowanie kraju Łukaszenka obarczył także organizacje pozarządowe, którym już wcześniej zarzucał "pranie mózgów". Dziś oświadczył, że "pod przykrywką działalności charytatywnej NGO wykonywały cudze zamówienia polityczne".

Za każdą strukturą stoją dziesiątki i setki aktywistów, tysiące ludzi, którzy znajdują się pod ich wpływem. De facto powstał prawny instrument działalności destrukcyjnej zagranicznych koordynatorów, którzy dobierali i szkolili kadry - powiedział Łukaszenka. Te kadry, jego zdaniem, były przeszkolone w zakresie psychologicznych metod "jednoczenia ludzi na akcjach protestu". Pieniądze płynęły właśnie przez te fundacje i struktury niekomercyjne" - dodał.

Łukaszenka mówił o "zaplanowanych atakach Zachodu" na Białoruś, o tym, że "sankcje mają na celu pozbawienie Białorusinów pensji i emerytur".

Po raz kolejny skrytykował gromadzenie "ofensywnej infrastruktury NATO u białoruskich granic". Wspomniał także o Polsce, mówiąc, że powstaje tam 18. dywizja, która będzie miała na uzbrojeniu amerykańskie czołgi Abrams.

Jak widać, nic się nie zmieniło. Początek Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (1941 r. - dop. red.) nic ich nie nauczył. Zapomnieli, co to jest twierdza brzeska - wskazał, nie rozwijając tej myśli.

Rosyjskie bazy na Białorusi?

Zapewniał, że "na szczeblu prezydentów" Rosji i Białorusi nie toczyły się rozmowy o umieszczeniu na Białorusi rosyjskich baz, bo "przy współczesnych rodzajach uzbrojenia nie jest to potrzebne".

Jeśli będzie tego wymagać sytuacja bezpieczeństwa państwa związkowego (Rosji i Białorusi - dop. red.), na Białorusi zostaną niezwłocznie rozmieszczone rosyjskie wojska - wskazał.

W czasie obszernego wystąpienia Łukaszenka wymienił "sześć kierunków taktycznych" zachodniego ataku, mającego rzekomo na celu destabilizację Białorusi. Są to według niego: groźby militarne, próby międzynarodowej dyskryminacji, zniszczenia gospodarki poprzez sankcje i zdestabilizowania kraju od wewnątrz, ataki informacyjne i oddziaływanie tzw. soft power.