W nocy z niedzieli na poniedziałek działalność lotniska w Wilnie została po raz kolejny wstrzymana. Powodem były balony wykryte w przestrzeni powietrznej, które - według litewskich władz - nadleciały z terytorium Białorusi. Sytuację określono jako element "ataku hybrydowego".
- Lotnisko w Wilnie dwukrotnie wstrzymało działalność w ciągu jednej doby z powodu balonów nadlatujących z Białorusi.
- Litewskie władze określają te działania jako "atak hybrydowy".
- Balony mają być wykorzystywane przez przemytników papierosów.
- Wcześniej Litwa zamykała przejścia graniczne z Białorusią z powodu podobnych incydentów.
- Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
W nocy z niedzieli na poniedziałek, w godzinach od 1:40 do 4:40 czasu miejscowego (0:40-3:40 czasu polskiego), wstrzymano działalność lotniska w Wilnie. Powodem były balony, które wykryto w przestrzeni powietrznej w pobliżu portu lotniczego. To drugi taki incydent w ciągu kilkunastu godzin - wcześniej, w niedzielę wieczorem, również odnotowano podobne zdarzenie, co doprowadziło do czasowego zamknięcia lotniska.
Litewskie władze twierdzą, że balony są wypuszczane z terytorium Białorusi przez przemytników papierosów. Odpowiedzialnością za ten proceder obarczają białoruskiego przywódcę Alaksandra Łukaszenkę, który - według nich - nie podejmuje działań, by powstrzymać przemytników. Sytuację określono jako "atak hybrydowy", mający na celu destabilizację i wywarcie presji na Litwę.
Nie jest to pierwszy przypadek naruszenia litewskiej przestrzeni powietrznej przez balony z Białorusi. W zeszłym miesiącu Litwa zdecydowała się nawet na zamknięcie przejść granicznych z sąsiednim krajem. Powodem były balony meteorologiczne, które również nadlatywały z terytorium Białorusi. Przejścia graniczne zostały ponownie otwarte dopiero w miniony czwartek.