W Niemczech gwałtownie rośnie zainteresowanie budową prywatnych bunkrów i schronów. Powodem jest narastający lęk przed możliwym konfliktem z Rosją i obawy, że Władimir Putin może wydać rozkaz ataku na NATO - informuje "Bild". Sprawa "boomu" na bunkry nabrała szczególnego znaczenia po ostatnich wydarzeniach w Polsce i Estonii.

REKLAMA

Niemieckie firmy specjalizujące się w budowie schronów notują rekordowe zainteresowanie. Mario Piejde, właściciel firmy BSSD Defence, przyznaje, że od stycznia liczba zapytań wzrosła aż o 50 proc. Szczególnie po ostatnich atakach dronowych Rosji na Polskę telefony w firmie "nie przestają dzwonić". Ludzie zrozumieli, że Putin nie żartuje - mówi Piejde w rozmowie z "Bildem".

Coraz częściej o budowę schronów pytają nie tylko osoby prywatne, ale także firmy i właściciele nieruchomości. Według Piejde, już 30 proc. wszystkich zapytań pochodzi od przedsiębiorstw, które chcą zapewnić bezpieczeństwo swoim pracownikom na terenie zakładów. Również właściciele budynków mieszkalnych interesują się możliwością wyposażenia nieruchomości w schrony dla lokatorów.

Według danych z branży, już co dziesiąty nowo budowany dom w Niemczech wyposażany jest w schron. Potwierdza to także Niemieckie Centrum Schronów z Monachium, które odnotowało wzrost liczby zapytań o konsultacje po ostatnich wydarzeniach w Polsce.

Ile kosztuje prywatny bunkier?

Koszt budowy prywatnego schronu waha się od 30 do 50 tysięcy euro. Najlepiej nadaje się do tego celu pomieszczenie w rogu piwnicy - to najstabilniejszy punkt domu, podaje "Bild". Ściany i stropy powinny mieć co najmniej 30 cm grubości, a dodatkowo montuje się specjalne drzwi, systemy filtracji powietrza, zawory ciśnieniowe i awaryjne wyjście. Schron musi być szczelny i odporny na działanie gazów.

Eksperci podkreślają, że Niemcy mają obecnie zbyt mało publicznych schronów, dlatego rząd pracuje nad narodowym planem rozbudowy infrastruktury ochronnej. Prywatne inwestycje w bunkry stają się więc coraz popularniejszą alternatywą.

Sytuacja w regionie wschodniej i środkowej Europy stała się szczególnie napięta po rosyjskim wtargnięciu dronami w polską przestrzeń powietrzną 10 września oraz po tym, gdy tydzień później myśliwce wojskowe Mig-31 zinfiltrowały przez kilkanaście minut niebo nad Estonią. Zarówno Warszawa, jak i Tallinn zwołały konsultacje w ramach 4. artykułu Traktatu Północnoatlantyckiego, a NATO zareagowało, rozpoczynając misję "Wschodni Strażnik", która ma wzmocnić ochronę nieba nad rejonem Sojuszu graniczącym z Rosją.