PE w głosowaniu przyjął rezolucję ws. kontrowersyjnych działań niemieckich Urzędów ds. Dzieci i Młodzieży (Jugendamtów) w transgranicznych sporach rodzinnych o dzieci. Europosłowie wzywają KE do kontroli i wykrywania dyskryminacyjnych procedur stosowanych przez te urzędy.

REKLAMA

Rezolucję przyjęto 307 głosami za, przy 211 przeciw; 112 osób wstrzymało się od głosu.

Z dokumentów PE wynika, że za rezolucją odpowiedzieli się europosłowie PiS: Ryszard Czarnecki, Edward Czesak, Małgorzata Gosiewska, Czesław Hoc, Karol Karski, Sławomir Kłosowski, Zdzisław Krasnodębski, Zbigniew Kuźmiuk, Stanisław Ożóg, Bolesław Piecha, Tomasz Poręba, Jadwiga Wiśniewska i Kosma Złotowski. Przeciwko był Jarosław Wałęsa (PO). Inni europosłowie PO i PSL - Michał Boni, Jerzy Buzek, Andrzej Grzyb, Krzysztof Hetman, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Barbara Kudrycka, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Jan Olbrycht, Julia Pitera, Dariusz Rosati, Czesław Siekierski, Bogusław Sonik, Adam Szejnfeld, Róża Thun i Bogdan Zdrojewski - wstrzymali się od głosu.

Projekt rezolucji powstał, gdyż do komisji petycji PE dotarło wiele petycji w sprawie domniemanej systematycznej dyskryminacji przez Jugendamty rodziców, niebędących obywatelami niemieckimi, w transgranicznych sporach dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej i opieki nad dziećmi.

W przyjętej rezolucji europosłowie wzywają Komisję Europejską, by zapewniła przeprowadzanie dokładnych kontroli służących wykrywaniu dyskryminacyjnych procedur i praktyk stosowanych w niemieckim systemie prawa rodzinnego, w tym przez Jugendamt, w transgranicznych sporach rodzinnych.

W dokumencie wyrażają też zaniepokojenie sprawami poruszonymi przez osoby składające petycje. Wskazują m.in., że w trakcie spraw rodzice, którzy nie są Niemcami, nie otrzymują dokumentów w swoim ojczystym języku. Posłowie podkreślają, że na każdym etapie postępowania władze niemieckie muszą dostarczyć pełnych i jasnych informacji w języku w pełni zrozumiałym dla rodzica, który nie jest Niemcem.

Parlament wezwał w rezolucji również "do lepszej ochrony praw dzieci par dwunarodowych w celu zachowania ich tożsamości, w tym ich stosunków rodzinnych".

Gorąca dyskusja

Po głosowaniu sprawozdawczyni projektu, europosłanka Cecilia Wikstroem (Liberałowie), wyraziła niezadowolenie z jego treści i wskazała, że nie chce być podpisana pod rezolucją w takim kształcie.

Europosłanka Julia Pitera (PO) w rozmowie z dziennikarzami po głosowaniu również odniosła się krytycznie do przyjętej przez PE rezolucji ws. Jugendamtów. Jej zdaniem część tekstu rezolucji opiera się na treściach niepotwierdzonych skarg, które dotarły do komisji petycji PE. Przewodnicząca komisji petycji, która była sprawozdawcą projektu, po tym głosowaniu wycofała swoje nazwisko, a osób głosujących przeciw i wstrzymujących się od głosu było więcej niż tych, które głosowały za - wskazała Pitera w rozmowie z dziennikarzami po głosowaniu. Zdaniem Pitery rezolucja nie oddaje stanu faktycznego.

Z przyjęcia rezolucji zadowolony jest natomiast Kosma Złotowski (PiS). Europoseł uważa, że rezolucja "to dobry instrument dla polskiego rządu w rozmowach z rządem niemieckim". Oczywiście nie tylko dla polskiego rządu - dla wszystkich innych, którzy uważają, czują, są przekonani, że Jugendamty stosują praktyki, których nie powinno się stosować w XXI wieku - powiedział eurodeputowany dziennikarzom.

Dodał, że rezolucja "potępia praktyki stosowane przez niemiecki Jugendamt, zwłaszcza te, które zabraniają dzieciom mówić w ich ojczystym języku, i zwłaszcza te, które powodują, że dzieci się wręcz wynarodawiają". Zdaniem europosła jest ona sukcesem dla rodziców z małżeństw mieszanych w Niemczech.

Rezolucja wzywa Komisję Europejską, aby dokładnie sprawdziła procedury, które są stosowane przez niemieckie Jugendamty. To jest zapis, który sprawia, że KE będzie musiała wykonać jakąś pracę i będzie musiała poinformować Parlament Europejski o jej wynikach - wskazał.

Pitera przed głosowaniem zgłosiła kilkanaście poprawek, z których część została przyjęta, a część odrzucona. Europosłanka PO chciała m.in., żeby z rezolucji wykreślić zapis, który wzywa Komisję Europejską, aby zapewniła przeprowadzanie dokładnych kontroli służących wykrywaniu dyskryminacyjnych procedur i praktyk stosowanych w niemieckim systemie prawa rodzinnego. Taka poprawka została jednak odrzucona.

Pitera chciała też wykreślenia zapisu, w którym PE podkreśla, że zgłoszone przypadki, gdy rodzicom niebędącym Niemcami nie pozwolono podczas wizyt rozmawiać z dziećmi w ich wspólnym języku ojczystym, stanowią dyskryminację ze względu na język, stanowią naruszenie praw podstawowych w zakresie wolności myśli, sumienia i religii. Ta propozycja również została odrzucona.

Podobnie większości w PE nie znalazła poprawka, w której postulowała wykreślenie zapisu o tym, że brak dokładnych i szczegółowych kontroli służących wykrywaniu dyskryminacyjnych procedur i praktyk przyjętych przez właściwe organy niemieckie w sporach rodzinnych o skutkach transgranicznych z udziałem dzieci może mieć negatywny wpływ na dobro dziecka i prowadzić do wzrostu liczby przypadków łamania praw rodziców niebędących Niemcami.

Europosłanka PO chciała też wykreślenia zapisu mówiącego o tym, że PE z ogromnym zaniepokojeniem zauważa, że nierozwiązane pozostają problemy dotyczące niemieckiego systemu prawa rodzinnego, w tym kwestia kontrowersyjnej roli Jugendamtu, o której informują w swoich petycjach rodzice niebędący Niemcami. Chciała go zastąpić fragmentem o tym, że PE przypomina o długoletnich pracach Komisji Petycji nad petycjami w sprawie roli Jugendamtu, które obejmowały również misję informacyjną wysłaną do Niemiec w 2011 roku, podczas której nie znaleziono dowodów na systematyczną dyskryminację ze strony Jugendamtu w sporach rodzinnych mających skutki transgraniczne. W tym wypadku europosłowie także nie poparli je propozycji.

Zaakceptowana została natomiast zaproponowana przez Piterę poprawka, która zakładała usunięcie z rezolucji zapisu o tym, że PE potępia wszystkie przypadki dyskryminowania przez Jugendamt rodziców niebędących Niemcami. W zamian pojawił się tam zapis o tym, że PE "z zaniepokojeniem przyjmuje do wiadomości wszystkie przypadki domniemanej dyskryminacji przez Jugendamt rodziców niebędących Niemcami".

Zaakceptowana została także jej poprawka o tym, że PE przypomina, iż UE nie ma ogólnych kompetencji do działania w sprawach z zakresu prawa rodzinnego, że materialne prawo rodzinne pozostaje w wyłącznej gestii państw członkowskich.

Przyjęta została też poprawka Pitery, w której PE wzywa Niemcy do dołożenia większych starań w celu zapewnienia rodzicom możliwości używania wspólnego języka ojczystego z dziećmi podczas nadzorowanych wizyt.

Rezolucja ma charakter niewiążący.

(az)