W czeskich mediach aż huczy od doniesień o szokującym zachowaniu Margity Balastikovej, deputowanej do Izby Poselskiej. Członkini partii ANO byłego premiera Andreja Babisza, według ustaleń dziennikarzy, miała zlecić zabójstwo psa nowej partnerki swojego byłego męża. Wykorzystując znajomości, miała też zapewnić, że firma byłego męża będzie nękana kontrolami. Po wybuchu skandalu kobieta straciła miejsce na listach wyborczych.
Czechy przygotowują się do wyborów parlamentarnych, które zaplanowano na 3 i 4 października. Dlatego skandal, jaki wybuchł w partii ANO, której szefem jest były premier Andrej Babisz, przykuł uwagę największych mediów.
Sednem sprawy, która poruszyła opinię publiczną, są nagrania ujawnione przez portal Seznam Zpravy. Słychać na nich, jak Balastikova próbuje się dogadać z pewnym mężczyzną w sprawie zlecenia zabójstwa psa nowej partnerki swojego byłego męża.
Kiedy załatwisz, żeby zastrzelili jej tego psa? - pyta posłanka. Nie wiem. Wiesz, że ten człowiek ryzykuje więzienie? Za coś takiego dziś normalnie się siedzi. Nie jest jak w latach dziewięćdziesiątych - odpowiada mężczyzna.
W sumie portal informuje o dwóch nagraniach, które datuje na lipiec i sierpień 2023 roku. Na kolejnym nagraniu Balastikova pyta: Jak załatwisz te jej psy? Co?
Gdy kobieta dowiaduje się, że mężczyzna za zlecenie chce zapłaty 50 tysięcy koron czeskich, nie komentuje tego wprost.
Za nagraniami stoi były mąż kobiety. Josef Balastik tłumaczył, że nagrał byłą żonę, bo chciał mieć dowody na konflikt, który był na tyle poważny, że trzeba było zaangażować policję.
Portal informuje, że deputowana ma na sumieniu więcej grzechów. Kobieta, wykorzystując swoje znajomości w sanepidzie kraju zlińskiego, miała zlecać uporczywe kontrole firmy swojego męża. W ten sposób chciała go "wysłać na bruk". Kontrole zaczęły się w 2023 roku i trwają do tej pory. Balastik informuje, że właśnie przez nie zdecydował się na publikację nagrań.
Afera doprowadziła do tego, że szef partii ANO, która ma największe szanse na zwycięstwo w nadchodzących wyborach, zdecydował się na wykluczenie Balastikovej z list wyborczych.
"Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był zdolny do czegoś takiego" - stwierdził Andrej Babisz w komentarzu dla portalu idnes.cz. "Ja i cały ruch zawsze wspieraliśmy zwierzęta, zawsze współpracowaliśmy z aktywistami na rzecz praw zwierząt, moja fundacja wspiera stacje i schroniska, więc absolutnie nie mogę tego zrozumieć" - zaznaczył.
Doniesienia medialne skomentowała policja. Mundurowi poinformowali, że analizują nagrania i sprawę potencjalnego uśmiercenia zwierzęcia. "Część z zebranych dotychczas informacji doprowadziła do wszczęcia postępowania karnego, a pozostałe są przedmiotem dalszej analizy" - przekazano. Pod lupą funkcjonariuszy jest nie tylko Balastikova, ale także dyrektorka zlińskiego sanepidu. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła firma byłego męża posłanki.
Balastikova we wtorek, gdy opublikowano artykuł, nie odbierała telefonu, nie odpowiedziała też na wiadomość z prośbą o rozmowę.