Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) poinformował, że Rosja użyła tzw. "zielonych ludzików" – nieumundurowanych, uzbrojonych żołnierzy – w pobliżu granicy z Estonią. W związku z incydentem estońskie służby zamknęły w piątek jedno z przejść granicznych.
- Estonia zamknęła przejście graniczne i fragment drogi "but Saatse" z powodu obecności uzbrojonych Rosjan.
- Na granicy zauważono większą niż zwykle grupę mężczyzn w mundurach wojskowych.
- Amerykański Instytut Studiów na Wojną ocenił, że były to tzw. "zielone ludziki", a Rosja szykuje się do ewentualnego konfliktu z NATO, stosując działania informacyjne i psychologiczne.
- Bądź na bieżąco! Wejdź na stronę główną RMF24.pl
Do zdarzenia doszło 10 października na przejściu Saatse, położonym w południowo-wschodniej części Estonii. Estońska straż graniczna zaobserwowała po rosyjskiej stronie uzbrojoną, niezidentyfikowaną grupę, która przemieszczała się wzdłuż pasa granicznego. Przejście Saatse znajduje się na drodze, która przez około kilometr przebiega przez terytorium Rosji.
Dowódca estońskiej straży granicznej Meelis Saarepuu przekazał, że mężczyźni nie wyglądali na rosyjskich pograniczników, co uznano za poważne zagrożenie. Grupa liczyła około 10 osób, początkowo poruszała się wzdłuż drogi, a następnie ustawiła się prostopadle do niej. Estońskie media opublikowały nagranie, na którym widać zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn stojących na szosie. Strona rosyjska tłumaczyła, że były to rutynowe działania.
Estonia has closed a section of its border with Russia after detecting unusual military activity on the Russian sideThe incident occurred near Saatse, where part of the road runs through Russias Pskov region. Estonian border guards noticed an unusual number of Russian... pic.twitter.com/lBDZ5mhBjW
nexta_tvOctober 12, 2025
Think tank ISW zwraca uwagę, że incydent miał miejsce niedługo po naruszeniu estońskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty wojskowe. Według analityków Rosja nasila w ostatnim czasie zarówno jawne, jak i tajne działania wymierzone w Europę, wchodząc w tzw. "Fazę Zero" - etap przygotowań do ewentualnego konfliktu z NATO, obejmujący działania informacyjne i psychologiczne.
Obecność "zielonych ludzików" przy granicy z Estonią to - według ISW - pierwszy przypadek użycia tej strategii w pobliżu kraju NATO. Estoński ekspert ds. bezpieczeństwa Marek Kohv ocenił, że był to element zaplanowanej prowokacji i kolejny przykład hybrydowych działań Kremla.
"Zielone ludziki" to potoczne określenie używane na opisanie nieumundurowanych, uzbrojonych żołnierzy lub członków formacji paramilitarnych, którzy działają bez oficjalnych oznaczeń państwowych, najczęściej na zlecenie Rosji. Termin ten stał się powszechnie znany w 2014 roku podczas aneksji Krymu przez Rosję, kiedy to na półwyspie pojawiły się grupy uzbrojonych mężczyzn w zielonych mundurach bez dystynkcji i znaków rozpoznawczych.
Celem użycia "zielonych ludzików" jest prowadzenie działań zbrojnych lub destabilizujących w sposób trudny do jednoznacznego przypisania konkretnemu państwu, co utrudnia reakcję międzynarodową i pozwala na prowadzenie tzw. wojny hybrydowej. Działania te obejmują m.in. przejmowanie budynków administracyjnych, blokowanie infrastruktury czy prowokacje na granicach.