Blisko 70 kontenerów znalazło się w wodzie po incydencie na statku towarowym zacumowanym w porcie Long Beach w Kalifornii. Służby prowadzą działania zabezpieczające i wyjaśniają przyczyny zdarzenia. Według podanych informacji nikt nie odniósł obrażeń. Nie stwierdzono też zanieczyszczenia środowiska.

REKLAMA

Do niebezpiecznego incydentu doszło we wtorkowy poranek w jednym z największych portów na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Około godziny 9:00 czasu lokalnego ze statku towarowego Mississippi, zacumowanego przy terminalu kontenerowym na nabrzeżu G, do wody spadło 67 kontenerów. Początkowe doniesienia mówiły o 20 kontenerach w wodzie i 50 przewróconych na pokładzie.

Brak ofiar i zanieczyszczeń

Jak informują przedstawiciele portu w Long Beach, w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Nie odnotowano również żadnych wycieków ani zanieczyszczeń, które mogłyby zagrozić środowisku czy funkcjonowaniu portu. Służby natychmiast przystąpiły do zabezpieczania miejsca zdarzenia i rozpoczęły operację wydobywania kontenerów z wody.

Po incydencie operacje ładunkowe na terminalu zostały tymczasowo wstrzymane. Trwają intensywne działania mające na celu zabezpieczenie rozrzuconych kontenerów oraz ustalenie przyczyn wypadku. Na miejscu pracują służby portowe oraz Straż Przybrzeżna USA, które mają za zadanie nie tylko usunąć skutki zdarzenia, ale również zapobiec ewentualnym kolejnym incydentom.

Przyczyny incydentu pod lupą

Władze portowe zapowiedziały szczegółowe dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku. Na razie nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do upadku tak dużej liczby kontenerów. Eksperci nie wykluczają, że mogło dojść do błędu podczas operacji przeładunkowych lub problemów technicznych na statku Mississippi.