Miliony Amerykanów na ulicach pod hasłem "No Kings"! Masowe akcje protestu przeciwko polityce administracji prezydenta Donalda Trumpa organizowane są nie tylko w Waszyngtonie, ale w całym kraju.
- Miliony Amerykanów wyszły na ulice w ramach masowych protestów przeciwko polityce administracji prezydenta Donalda Trumpa, organizowanych pod hasłem "No Kings".
- Demonstracje odbywają się nie tylko w Waszyngtonie, ale w całych Stanach Zjednoczonych - organizatorzy zapowiadają ponad 2,5 tysiąca wydarzeń w sobotę.
- Uczestnicy protestów podkreślają, że bronią wolności słowa i sprzeciwiają się autokratycznym tendencjom władzy.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Masowe protesty pod tym hasłem po raz pierwszy odbyły się w połowie czerwca. Według organizatorów w sobotę na ulice amerykańskich miast wyjdą miliony ludzi. Uczestnicy podkreślają, że w ten sposób bronią wolności słowa. Przeciwnicy akcji twierdzą natomiast, że sobotnie demonstracje są "antyamerykańskie". W centrum Waszyngtonu zamknięto ruch samochodowy.
Biały Dom już kilka dni temu otoczono dodatkowym, tymczasowym płotem. Prezydent Donald Trump już w piątek opuścił stolicę i udał się do swojej posiadłości na Florydzie, gdzie nie był od dawna - relacjonuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.
Protesty pod hasem "adnych krlw" dzi w Stanach Zjednoczonych. Tak jest w Waszyngtonie. Nawet 2,5 tys. demonstracji ma odby si dzi w caych USA. pic.twitter.com/4wPaHrsVUe
p_zuchowskiOctober 18, 2025
Demonstrujący trzymają flagi USA oraz transparenty z hasłami wymierzonymi przeciwko prezydentowi, w tym m.in. z krytyką działań służb imigracyjnych, wysłania Gwardii Narodowej na ulice niektórych amerykańskich miast i shutdownu.
"Nie dla królów", "Dlaczego Trump tak kocha Putina?", "Tylko Chrystus jest królem", "Alexa, zmień prezydenta", "Jest tak źle, że nawet introwertycy są tutaj", "Autokracja jest antyamerykańska", "Ameryka została zbudowana przez imigrantów", "Dyktatorzy nie zdobędą Nobla" - to niektóre z haseł na plakatach uczestników.
Część protestujących założyła kostiumy postaci z kreskówek albo stroje historyczne. Osoba w kostiumie dinozaura trzyma plakat z hasłem: "Demokracja jest na krawędzi wyginięcia". "Faszyzm nosi pieluchy" - głosi z kolei transparent trzymany przez osobę przebraną za niemowlaka, który ma przypominać Trumpa. Na pobliskim National Mall kobieta ubrana w suknię balową tłumaczyła przechodniom, że "czasy królów i królowych się skończyły".
W tłumie protestujących rozstawili się sprzedawcy, od których można kupić koszulki z napisem "No Kings" albo gotowe plakaty z hasłami protestacyjnymi.
Jedna z uczestniczek akcji, przebrana za bielika amerykańskiego, powiedziała PAP, że protestuje przeciwko działaniom administracji, które uważa za "sprzeczne z fundamentami, na których oparte są USA".
Administracja powinna poczytać trochę podręczników historii, żeby wiedzieć, jak się kończą takie rządy - dodaje. Kobieta trzyma w rękach kilka egzemplarzy książki "O tyranii" znanego też w Polsce profesora Tymothy'ego Snydera. Bardzo lubię tę książkę. Kupiłam kilka egzemplarzy i rozdaję je ludziom - informuje mieszkanka Waszyngtonu.
Ja protestuję ogólnie przeciwko Trumpowi - powiedział Aidan, który trzyma w rękach transparent "Gen Z przeciwko tyranii". Po chwili dodaje, że przede wszystkim nie podoba mu się polityka względem imigrantów.
To nie demokraci są wrogiem wewnętrznym, jak mówi Trump. My wszyscy kochamy Amerykę - podkreśla Sue, która ma transparent z hasłem "To administracja Trumpa jest wrogiem wewnętrznym".
Kent, który ma przyczepioną do roweru dużą flagę Ukrainy, powiedział, że wojna musi się zakończyć. Wojnę zaczął Putin, a Trump nawet nie chce tego przyznać. Czytałem dziś rano, że wczoraj znowu Trump się spotkał z Zełenskim i nic z tego nie wyszło. Ludzie muszą w końcu przestać być zabijani - podkreśla Kent.
Stojący obok niego Andy zapewnia, że "większość Amerykanów popiera Ukrainę". Chciałbym, żeby Rosja została wykopana z każdego centymetra terytorium Ukrainy - dodaje.
Od pierwszej kadencji nie podoba mi się to, co robi Trump. Przede wszystkim to, co dzieje się z imigrantami, a także to, że ogranicza prawa reprodukcyjne kobiet. Jestem też niezadowolona z tego, że zwalnia pracowników federalnych. Odbudowanie tego wszystkiego zajmie lata - skarży się 29-letnia Allie z Nowego Jorku.
Organizatorzy informują, że w USA w sobotę ma odbyć się ponad 2,5 tys. wydarzeń w ramach protestu pod hasłem "No Kings". Zapewniają, że będą przebiegać pokojowo.