W Sztokholmie trwa nietypowy eksperyment kulinarny. Od jesieni mieszkańcy szwedzkiej stolicy mogą spróbować… czekoladowych muffinów z krwią wołową. Choć brzmi to dość kontrowersyjnie, nowy deser zyskał już grono zwolenników. Klienci nie tylko akceptują nietypowy składnik, ale chwalą wypieki za bogaty smak i wartości odżywcze.

REKLAMA

  • Niewielki pawilon Pressbyran PBX sprzedaje tygodniowo aż 300 "krwistych" muffinów.
  • Oryginalna receptura powstała dzięki współpracy fundacji Axfoundation oraz Szwedzkiego Instytutu Ochrony Środowiska (IVL).
  • Projekt "Krew i Rzepa" ma na celu ograniczenie marnowania żywności w branży spożywczej.
  • W muffinach jaja zastąpiono krwią wołową, która stanowi aż 20 proc. składu ciastka.
  • Jeden muffin (20 g) zawiera 1,9 mg żelaza hemowego, co pokrywa 13 proc. dziennego zapotrzebowania.

Wszystko dzieje się w niewielkim pawilonie Pressbyran PBX, położonym nieopodal Wyższej Szkoły Handlowej. To właśnie tutaj, obok gazet, napojów i kawy, tygodniowo rozchodzi się aż 300 "krwistych" muffinów. Nasze muffiny cieszą się powodzeniem, smakują normalnie, być może mają bardziej wyrazisty smak gorzkiej czekolady - mówi sprzedawca kiosku.

Walka z marnowaniem żywności

Za oryginalną recepturą stoją eksperci z fundacji Axfoundation oraz Szwedzkiego Instytutu Ochrony Środowiska (IVL). Projekt "Krew i Rzepa" ma na celu walkę z marnowaniem żywności w branży spożywczej. W muffinach krew wołowa - stanowiąca aż 20 proc. ciastka - zastępuje jaja. Jak podkreślają naukowcy, krew doskonale komponuje się ze smakiem i kolorem gorzkiej czekolady.

Niezwykle zdrowy deser

Nie bez znaczenia są także walory zdrowotne. Krew wołowa to bogate źródło żelaza hemowego, które jest łatwo przyswajalne przez organizm. To szczególnie ważne dla kobiet w wieku rozrodczym, które często cierpią na niedobór tego mikroskładnika. Jeden muffin o wadze 20 gramów zawiera 1,9 mg żelaza, co odpowiada 13 proc. dziennego zapotrzebowania.

Niestety, jak zauważają eksperci, aż 95 proc. krwi wołowej powstałej w przemyśle mięsnym trafia do utylizacji, pasz dla zwierząt lub produkcji biogazu. Przeszkodą w wykorzystywaniu takich resztek nie są smak czy wartości odżywcze, ale emocje i normy kulturowe - tłumaczy Elvira Molin z IVL. Potrzebujemy więcej przykładów żywności przyszłości, które nie opierają się na sztucznych rozwiązaniach, a na tym, co już mamy i nie wykorzystujemy - dodaje ekspertka.

To nie koniec eksperymentów

Pressbyran PBX eksperymentuje także z innymi ekologicznymi rozwiązaniami. Na dachu kiosku postawiono ul, z którego pochodzi świeży miód dostępny na miejscu. Powstaje również system kompostowania przeterminowanej żywności, z której produkowana będzie energia elektryczna.