Policja zatrzymała 19-latka z Milicza na Dolnym Śląsku, który zamiesił w sieci ogłoszenie w sprawie sprzedaży organu. Mężczyzna zaoferował na portalu ogłoszeniowym własną nerkę za 40 tysięcy złotych. Funkcjonariuszom wyjaśniał, że był to tylko... żart.

REKLAMA

Policja, która zainteresowała się ogłoszeniem, bardzo szybko namierzyła komputer, z którego została zamieszczone. Kiedy przyjechali na miejsce, okazało się, że autorem oferty jest 19-latek. Mężczyzna tłumaczył, że chciał jedynie sprawdzić, jaki będzie odzew na jego ogłoszenie - kto zadzwoni i ile zaoferuje. Dodał, że nie wiedział, iż jego działanie może być karalne.

Nieznajomość prawa nie zwalnia jednak z odpowiedzialności. Za wystawienie na sprzedaż własnego organu, według zapisów Ustawy o pobieraniu i przeszczepianiu komórek, grozi kara nawet do roku więzienia.

Zdaniem lekarzy w naszym kraju sprzedaż nerki, a potem jej przeczep byłby niewykonalne, nawet w prywatnych gabinetach. W proces znalezienia dawcy, zaangażowanych jest bowiem bardzo dużo ludzi i ta gałąź medycyny jest jedną z bardziej kontrolowanych.

W Polsce swoje organy może przekazać choremu tylko osoba spokrewniona genetycznie lub emocjonalnie.