"Surowsze kary za ataki na pracowników ochrony zdrowia mogą wejść w życie najpóźniej w lipcu, przed wakacjami parlamentarnymi" - zapowiedział wiceminister zdrowia Marek Kos podczas debaty w RMF FM i w internetowym radiu RMF24. Zaproszeni przez nas eksperci dyskutowali we wtorek o zwiększeniu bezpieczeństwa medyków, dokładnie tydzień po śmiertelnym ataku na lekarza w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zmiana ma polegać na zaostrzeniu minimalnej kary, do trzech miesięcy pozbawienia wolności.
Najwyższy wymiar kary chcemy dookreślić, planujemy i proponujemy, by było to pięć lat pozbawienia wolności. Dla mnie najważniejsza jest nieuchronność kary - podkreślał wiceminister Marek Kos.
Lekarze, którzy wzięli udział w naszej debacie czekają na realizację tych zapowiedzi. Zaznaczali, że najlepiej, by wydarzyło się to jak najszybciej.
Bardzo się cieszę z deklaracji pani ministra, by wprowadzić to szybko ponad podziałami. Pracownik służby zdrowia powinien być nietykalny, potrzebujemy tego, bo w mojej ocenie lepiej nie będzie, ataki na pracowników ochrony zdrowia bez radykalnych zmian i odstraszających kar będą się powtarzały - odpowiadał profesor Filip Szymański, dziekan Wydziału Medycznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych.
Wiceminister Kos przywoływał przykłady ataków na medyków, w których jego zdaniem wyroki sądów były zbyt łagodne.
Słyszymy o sprawie, gdzie ratownik medyczny był zaatakowany przez pacjenta. Nie dość, że ta sprawa trwała dziewięć lat, tak długo rozpatrywał ją sąd, do tego zostało orzeczone 120 godzin prac społecznych. To jest to bardzo niski wymiar kary - komentował wiceminister, odpowiedzialny między innymi za ratownictwo medyczne.
Uczestnicy debaty przekonywali, że zmiany są niezbędne, bo chcą skoncentrować się na leczeniu, a nie na tym, jak bronić się przed napastnikami.
Wiceminister zdrowia zadeklarował także w czasie debaty, że w kodeksie karnym pojawi się nowy rodzaj wykroczenia.
Będzie to, zgodnie z postulatem lekarskiego samorządu, zakłócanie porządku w placówkach medycznych. To nowe wykroczenie będzie dotyczyć takiego zachowania, które utrudnia pracę i leczenie na szpitalnych oddziałach i w przychodniach.
W ten sposób karana ma być na przykład agresja na SOR-ze. Wiceminister Marek Kos zapowiada, że za takie zachowanie będą dotkliwe kary finansowe.
Chcemy, żeby to był kary w tysiącach złotych, pięć, dziesięć tysięcy. Może wtedy tej agresji nie będzie? Żeby ludzie wiedzieli i obawiali się, że te kary ich też mogą spotkać - podkreślał wiceminister.
Ministerstwo zdrowia chce też, by od lipca w karetkach pogotowia w całej Polsce pojawiły się kamizelki nożoodporne. Ratownicy medyczni mogliby ich użyć, gdy ocenią, że sytuacja jest niebezpieczna.
Trwają dyskusje na temat typu kamizelek, który ma zostać zamówiony. Do projektu zarządzenia prezesa NFZ w tej sprawie zgłoszono wiele uwag. Kamizelkami dysponować ma Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych.
Jednym z wątków debaty był też ogólnopolski monitoring szpitali pod kątem bezpieczeństwa. Ministerstwo zdrowia po śmiertelnym ataku w Krakowie wysłało do wszystkich lecznic w Polsce pytania o to, czy pracują tam ochroniarze, a jeśli tak, to ile osób pracuje na takim stanowisku, i czy jest monitoring.
Na razie resort zbiera informacje. Do Ministerstwa wpłynęły pierwsze odpowiedzi.
Mamy kilkaset szpitali, ponad 250 SOR-ów. Będziemy mieli dane, zobaczymy, z jakim problemem się spotykamy - mówił wiceminister. Lekarze apelowali dziś w naszym studiu, by działać jak najszybciej.
Profesor Filip Szymański proponował, by zapewnić szpitalom dodatkowe pieniądze, na wzmocnienie ochrony. Nie wiem, które ministerstwo, ale uważam, że któryś z resortów powinien przeznaczać budżet dedykowany dla szpitala, tylko i wyłącznie przeznaczony na ochronę. To mogłyby być pieniądze na zatrudnienie ochroniarzy, żeby to była faktycznie pomocna osoba - przekonywał.
W najbliższą sobotę w Warszawie ma odbyć się marsz milczenia medyków w geście solidarności po śmiertelnym ataku na lekarza w Krakowie, jako manifestacja sprzeciwu wobec agresji w placówkach ochrony zdrowia.
Uczestnicy protestu mają przekazać petycję ze swoimi postulatami w Ministerstwie Zdrowia.