Tatrzańscy policjanci pomogli rodzinie z małym dzieckiem, której samochód utknął w zaspie na drodze wiodącej w kierunku Morskiego Oka. Do tego zdarzenia doszło w niedzielę, kiedy nad Tatrami przechodziły potężne śnieżyce. Turyści podziękowali policjantom za pomoc i być może uratowanie życia.

REKLAMA

Turyści wyruszyli samochodem z Bukowiny Tatrzańskiej w kierunku Małego Cichego. Nie dojechali jednak na miejsce, bo na drodze w kierunku Łysej Polany zatrzymała ich potężna śnieżyca.

Wiatr osiągał 100 km/h i śnieg błyskawicznie zasypywał drogi. Rodzina utknęła w zaspie i nie mogła samodzielnie się z niej wydostać.

Na pomoc wyruszyli policjanci z Bukowiny Tatrzańskiej. Mimo że poruszali się samochodem terenowym, z trudem dotarli na miejsce.

"Sytuacja na drogach w niektórych regionach powiatu tatrzańskiego w niedzielę 30 stycznia 2022 roku była tak trudna, że policjanci zmobilizowali wszystkie siły. Wszystko przez wiatr, śnieżycę i samochody, które trzeba było wyciągać z zasp. Na numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta, która powiedziała, że utknęła w zaspie śnieżnej w rejonie Głodówki na drodze prowadzącej do Morskiego Oka. W samochodzie podróżowała rodzina z małym dzieckiem. Na miejsce natychmiast pojechał patrol z Komisariatu Policji w Bukowinie Tatrzańskiej. Policjantom, pomimo pojazdu terenowego jakim dysponowali, z trudem udało się dotrzeć do kobiety. Wszystko przez silny wiatr, śnieżycę i zaspy. Ponad pół godziny w śnieżycy pomagali oswobodzić uwieziony samochód ręcznie wypychając auto z zaspy. Na szczęście turyści mogli odjechać dalej. Było wiele podobnych sytuacji, w których kierowcy pomagali sobie nawzajem, ale i takie, w których pomagali policjanci" - czytamy w relacji policjantów, którą zamieścili w mediach społecznościowych.