Kilkaset milionów złotych wyniosą straty spowodowane powodzią na Dolnym Śląsku – oceniają specjaliści z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu. Do centrum cały czas napływają dane dotyczące strat z gmin, miast i powiatów.

REKLAMA

Straty w Jeleniej Górze wyceniono na 20 milionów złotych. Na 10 milionów złotych więcej ocenia się straty powiatu wałbrzyskiego, ale bez miasta Wałbrzych, które nie zdążyło podliczyć zniszczeń.

Alarmy powodziowe odwołano w czwartek w trzech kolejnych miejscach na Dolnym Śląsku – w Świdnicy, Dzierżoniowie i Nowogrodźcu.

Na 17 wodowskazach woda wciąż płynie powyżej stanów alarmowych. Na kilku z nich ciągle idzie do góry. W Jerzmanowie i Jarnołtowie na przedmieściach Wrocławia wylała rzeka Bystrzyca. Woda podtopiła okoliczne łąki i gospodarstwa. Woda ma tam 3,13 m, a według prognoz, jej poziom wzrośnie jeszcze o 7 m. Na razie żaden z mieszkańców nie zgodził się na opuszczenie swojego dobytku. Władze nie wykluczają więc przymusowej ewakuacji.

Groźnie jest także w Kątach Wrocławskich. Rzeka Strzegomka rozlała się na pola i wdarła do piwnic wielu budynków. Jej wysoki poziom to efekt spuszczania wody z pobliskiego zbiornika retencyjnego. Hydrolodzy chcą w nim zwiększyć zapas na wypadek, gdyby spełniła się prognoza zakładająca na najbliższe dni kolejne opady.