Zdzisław K., syn byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, usłyszał zarzut zgwałcenia małoletniej Magdaleny N. Do przestępstw miało dochodzić w 2009 roku, gdy pokrzywdzona nie miała jeszcze 15 lat. Sprawa była wcześniej dwukrotnie umarzana, jednak po audycie śledztwo zostało wznowione.

REKLAMA

Prokuratura Okręgowa w Toruniu postawiła Zdzisławowi K., synowi Jacka Kurskiego, zarzut zgwałcenia Magdaleny N., która w chwili zdarzenia była dzieckiem. Według ustaleń śledczych, do przestępstw miało dochodzić wiosną i latem 2009 roku w Gdańsku oraz Danielinie, m.in. w leśniczówce, gdzie rodziny Kurskich i Magdaleny wspólnie spędzały wakacje.

Przesłuchanie i środki zapobiegawcze

Podczas przesłuchania Zdzisław K. nie przyznał się do zarzucanych czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, które - jak informuje prokuratura - są sprzeczne z dotychczasowymi ustaleniami śledztwa. W trakcie przesłuchania obecni byli dwaj obrońcy podejrzanego oraz pełnomocnik pokrzywdzonej.

Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec Zdzisława K. środków zapobiegawczych, w tym poręczenia majątkowego w wysokości 30 tysięcy złotych, zakazu opuszczania kraju, dozoru policyjnego, zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów.

Sprawa wraca po latach

O możliwości popełnienia przestępstwa prokuratura dowiedziała się w 2015 roku, kiedy matka Magdaleny złożyła zawiadomienie. Pokrzywdzona została przesłuchana w obecności psychologa i zeznała, że do pierwszego przestępstwa miało dojść, gdy miała mniej niż dziewięć lat. Zdzisław K. jest od niej o osiem lat starszy. Według jej relacji, czyny powtarzały się przez kilka kolejnych lat podczas wakacji.

Śledztwo w tej sprawie było dwukrotnie umarzane - w 2017 i 2019 roku przez prokuraturę w Gdańsku. Dopiero po zmianie rządu i przeprowadzeniu audytu uznano, że wcześniejsze decyzje o umorzeniu były przedwczesne.

W toku postępowania Zdzisław K. został poddany badaniom przez biegłych psychiatrów oraz seksuologa. Prokuratura oczekuje obecnie na ich opinie, a także weryfikuje wyjaśnienia podejrzanego. Śledczy zapowiadają dalsze czynności w tej sprawie.