"​Spokojna dyskusja jest dużo lepsza niż burdy na ulicach" - powiedział po spotkaniu z rolnikami w Poznaniu szef resortu rolnictwa Grzegorz Puda. Lider AGROunii Michał Kołodziejczak ocenił, że minister był nieprzygotowany do rozmów.

REKLAMA

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda zaznaczył po spotkaniu z przedstawicielami związków rolniczych, w tym działaczami AGROunii, że była to "dobra, merytoryczna dyskusja, która służyła wszystkim tym, którym bliskie jest dobro polskiego rolnictwa".

Dyskusja trwała dosyć długo, natomiast myślę, że taka spokojna dyskusja przy stole jest dużo lepsza niż burdy na ulicach i wszystkie problemy z tym związane. Jeżeli możemy, to z pewnością jeszcze raz się spotkamy. Zaapelowałem o to, by spotkać się jeszcze raz, być może w szerszym gronie, po to, by o tych problemach rozmawiać - powiedział.

Jak wyjaśnił minister działacze AGROunii przedstawili w czasie rozmów cztery postulaty, a pozostali rolnicy kolejne 11 dodatkowych żądań.

Pytany przez dziennikarzy o postulaty rolników dotyczące ograniczeń i strat hodowców związanych z afrykańskim pomorem świń (ASF) szef resortu rolnictwa zaznaczył, że w związku z tym problemem wyasygnowano kwotę 200 mln zł. Ta pula jeszcze nie została wykorzystana. Jeżeli będzie tych środków finansowych brakowało, to z pewnością będziemy dosypywać tych pieniędzy, żeby nie brakło nikomu, kto korzysta z tego typu pomocy - zapewnił.

Minister pytany o to, kiedy rolnicy z rejonu Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie) mogą liczyć na zniesienie stref zagrożenia w związku z wystąpieniem ognisk ASF powiedział, że nie jest to bezpośrednio zależne ani od Głównego Lekarza Weterynarii, ani od decyzji ministra rolnictwa. Wynika to wprost z przepisów unijnych. Robimy wszystko, aby te strefy były jak najmniej dotkliwe, ale wiemy, że walka z ASF jest bardzo trudna i w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy w tej chwili, musimy pomagać rolnikom w inny sposób - zaznaczył.

"Piątka dla zwierząt" przepadła


Pytany o ustawę nazywaną tzw. piątką dla zwierząt powiedział, że "tematu w tej chwili nie ma i myślę, że nie będzie już ten temat poruszany".

Puda pytany o wysokie ceny nawozów rolniczych i możliwość ich obniżenia powiedział, że w tej sprawie rozmawiał z wicepremierem, ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. Jesteśmy umówieni na spotkanie grupy roboczej. Myślę, że po środzie będę mógł przekazać jakieś nowe ustalenia. Z pewnością ta cena jest bardzo wysoka - powiedział.

Poproszony o odniesienie się do jednego z postulatów działaczy AGROunii, by ceny produktów żywnościowych w sklepach zawierały wartość sprzedaży oferowaną klientowi i osobno informację, ile na danym produkcie zarobił rolnik, minister zwrócił uwagę na potrzebę ograniczenia kosztów pośrednictwa w handlu żywnością.

Zaznaczył, że po latach 90. XX wieku "de facto zlikwidowano polskie przetwórstwo". W ramach Krajowego Planu Odbudowy będziemy wspierać i naciskać na to, aby wiele nowych zakładów przetwórczych w Polsce się pojawiło - powiedział. Zaapelował przy tym do konsumentów, aby kupowali żywność na lokalnych, małych rynkach, na których swoje produkty rolnicy sprzedają w sposób bezpośredni.

Kołodziejczak: "Spotkanie słabe i źle zorganizowane"

Lider AGROunii Michał Kołodziejczak spotkanie z ministrem rolnictwa określił jako "słabe i źle zorganizowane". Zarzucił też szefowi resortu rolnictwa, że wbrew obietnicom nie były to rozmowy dwustronne między działaczami AGROunii a ministrem Pudą.

Kołodziejczak podkreślał, że działacze AGROunii chcą spotkać się na rozmowach z premierem Mateuszem Morawieckim. Bo pan minister (rolnictwa - dop. red.) powiedział, że od niego niewiele zależy, że on nie może rozwiązać wszystkich problemów - mówił działacz rolniczy.

Dzisiaj minister pokazał jedno - jest nieprzygotowany, nie wywiązał się z umowy i nie wie, jak zmienić sytuację polskiego rolnictwa, w tym hodowlę trzody chlewnej. Mamy sytuację, gdzie spółki Skarbu Państwa, mówię to z pełną odpowiedzialnością, biorą udział w spekulacji i podnoszą cenę nawozów. Minister na tym spotkaniu chciał ich usprawiedliwiać - powiedział Kołodziejczak.

Mówiąc o czterech postulatach przedstawionych ministrowi powiedział, że "za drożyznę nie odpowiadają rolnicy". Dzisiaj żądamy jednego. Na półkach sklepowych powinny być dwie informacje: ile za dany produkt dostaje rolnik, a druga to cena, za którą sklep to wszystko sprzedaje. Pokażmy to ludziom, niech wiedzą, że dzisiaj rolnicy sprzedają ziemniaki za 30-40 gr za kg, a są sprzedawane w sklepie za 3,5-4 zł za kg - powiedział.

Dodał, że to Skarb Państwa powinien płacić za szkody łowieckie. Mówimy też jasno. Musi się w Polsce rozpocząć walka z ASF. To co mówił chwilę temu minister - to kłamał. To od niego zależy czy w Polsce są znoszone strefy (zagrożenia) czy nie (...) Jeżeli UE faktycznie będzie widziała, że w Polsce jest najwięcej ognisk ASF od 2018 r., to nie będzie skłonna ściągać stref ASF. I to od naszych urzędników, od naszych polityków zależy przyszłość polskich hodowców świń - mówił.

Dodał, że minister rolnictwa powinien przyczynić się by jak najszybciej znieść strefy zagrożenia w 60 gminach. Nie zrobili nic, by to było zrobione - zaznaczył.

Ocenił, że resort rolnictwa za późno wysłał KE dokumenty w tej sprawie.

Działacze poruszyli też temat rolniczych emerytur. Rolnik, który nie ma komu przekazać gospodarstwa, który go nie sprzedaje ma dostawać emeryturę. Mamy nawet wyliczone, ile to wszystko kosztuje. To nie są duże pieniądze dla Państwa, a powinno to być wprowadzone - mówił lider AGROunii.

Kołodziejczak zapewnił, że AGROunia chce rozmawiać ze stroną rządową, jednocześnie nie wykluczył kolejnych protestów. Jeżeli dzisiaj te rozmowy nie przyniosą konkretnych efektów, to ja sobie nie wyobrażam, żeby kolejnych działań na drogach, czy podobnych, nie było - powiedział.