Polska zamyka swe granice dla mieszkających na Białorusi Polaków, współpracujących z reżimem Łukaszenki. Szef polskiej dyplomacji, Adam Rotfeld zapowiedział, że wydłużona zostanie także lista osób, dla których wprowadzono zakaz wjazdu do kraju.

REKLAMA

Polskie władze zareagowały na wydarzenia na Białorusi. "Sejm z oburzeniem obserwuje rozwój sytuacji na Białorusi i nagminne naruszenia przez Republikę Białoruś podstawowych standardów prawa międzynarodowego, w tym prawa do zgromadzeń i stowarzyszania się" - napisano w sejmowej uchwale. Posłowie uznali, że unieważnienie VI Zjazdu Związku Polaków na Białorusi oraz nieuznawanie wybranych władz związku jest naruszaniem prawa mniejszości polskiej na Białorusi.

Stosunki polsko-białoruskie znalazły się w bardzo poważnym kryzysie - mówił podczas konferencji szef polskiej dyplomacji Adam Daniel Rotfeld. Dlatego też polski resort poprosił naszego ambasadora w Mińsku na konsultacje do kraju. Nie powróci on do Mińska do czasu rozwiązania sytuacji na Białorusi - zaznaczył minister Adam Daniel Rotfeld.

Jednocześnie dodał, że resort zaapelował do Komisji Europejskiej o podjęcie zdecydowanych działań wspierających nasz kraj w walce o prawa mniejszości narodowej na Białorusi. Skoro Unia zajmuje się sprawą Sudanu, to tym bardziej powinna reagować na łamanie praw człowieka w Europie - tłumaczą polscy dyplomaci.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło także kroki wobec Polaków na Białorusi, którzy jawnie współpracują z władzami. Polscy konsulowie dostali także dużą swobodę w przyznawaniu wiz. Będą one bezpłatne dla białoruskich działaczy opozycyjnych. Do Polski natomiast nie będą wpuszczane osoby kolaborujące z reżimem.

Jednocześnie Rotfeld podkreśla, że mimo zaistniałej sytuacji MSZ nie chce blokować pomocy finansowej dla Związku Polaków na Białorusi. Uważam, że Polska nie powinna wstrzymywać pomocy (...) bo Związek Polaków to nie jest pan Kruczkowski i ludzie, którzy są mianowani przez władze KGB.

Polska chce uruchomić niezależną stację radiową, która z naszego terytorium będzie nadawać program dla mieszkańców Białorusi. To priorytet działań w walce z reżimem Łukaszenki – mówi resort.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka zdecydowała się udzielić pomocy prawnej, represjonowanym na Białorusi. Prawnicy Fundacji prawdopodobnie już w piątek pojadą do Grodna.

Przypomnijmy. W czwartek rano ponad 20 osób nie zostało wpuszczonych do siedziby Związku Polaków w Grodnie. Przed południem milicja przesłuchała nieuznawaną przez reżim Łukaszenki szefową Związku Polaków na Białorusi. Oskarżają mnie o to, że jestem, o wszystko – mówiła.

Borys została przesłuchana także w miejscowej prokuraturze, która otrzymała donos zarzucający prezes ZPB defraudację majątku związkowego. Na razie nie wiadomo, czy zostanie wszczęte przeciwko niej śledztwo i postawione formalne zarzuty.

W czwartek także władze Białorusi nie zgodziły się, aby nad ich terytorium przeleciał samolot z polską delegacją rządową, udającą się na uroczystości rocznicowe w Katyniu. Polacy zwrócili się o pomoc do Ukrainy i dostali zgodę na przelot. Na konferencji prasowej wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Załucki wyjaśniał jednak, że białoruska zgoda była, ale nie dotarła na czas.