Do poważnego incydentu doszło podczas redyku w Jamnem w powiecie nowotarskim. Spłoszone owce stratowały mężczyznę, który przyglądał się spędowi. Na szczęście, nic poważnego mu się nie stało.

REKLAMA

/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP
/ Grzegorz Momot / PAP


Tegoroczny jesienny redyk, czyli powrót owiec z hal po wypasie, odbył się w Jamnem, przysiółku wsi Ochotnica Górna (pow. nowotarski).

Podczas przepędzania stada przez drogę, co miało być atrakcją dla turystów, zwierzęta spłoszyły się.

Bacowie nie mogli ich opanować, a jeden z mężczyzn został zepchnięty do potoku. Był niewidoczny i tratowany przez stado. Został uratowany.

"W pewnym momencie zrobiło się groźnie, ale mężczyzna sam odjechał swoim samochodem do domu. Dzwoniłem do jego syna i okazuje się, że jest wszystko w porządku" - mówił w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" Tadeusz Królczyk, wójt Ochotnicy Dolnej.

Ucierpiało jednak kilka owiec.