6,5 tys. zł stracił mieszkaniec Piły (woj. wielkopolskie), który chcąc zainwestować w akcje PKN Orlen padł ofiarą internetowych oszustów. By się uwiarygodnić, przestępcy wypłacili poszkodowanemu część przekazanej przez niego kwoty jako pierwszy zysk z transakcji.

REKLAMA

Oficer prasowy policji w Pile st. sierż. Wojciech Zeszot poinformował, że wczoraj do funkcjonariuszy zgłosił się senior, który chciał zainwestować swoje pieniądze w rzekome akcje spółki PKN Orlen. Szukając informacji w internecie mężczyzna wypełnił formularz, po czym skontaktował się z nim "osobisty analityk finansowy" - wskazał policjant.

Zeszot zaznaczył, że rozmowy poszkodowanego z fałszywym analitykiem trwały kilka tygodni. Przestępca każdego dnia budował zaufanie i wskazywał różne schematy inwestycyjne. Mężczyzna ostatecznie zrealizował przelew w kwocie ponad 6 tys. zł. Prowadzący codzienne rozmowy przestępca zdołał w tym czasie nakłonić słuchacza do zainstalowania aplikacji AnyDesk, która w jego opisie była narzędziem analitycznym umożliwiającym inwestowanie pieniędzy - podał policjant.

NIE PRZEGAP: Oszust podał się za pracownika banku. 32-latka straciła 10 tys. zł

Aby uwiarygodnić się w oczach poszkodowanego oszust wypłacił seniorowi 100 dolarów, które miało być pierwszym zyskiem z inwestycji. Jak podał Zeszot najprawdopodobniej była to przewalutowana część kwoty, którą wcześniej przelał oszustom mieszkaniec Piły. W pewnym momencie zainteresowany inwestowaniem zaczął jednak podejrzewać oszustwo. Zwrócił się o pomoc do pilskich policjantów - zaznaczył Zeszot.

Policjanci, którzy zajęli się sprawą ujawnili, że w telefonie i prywatnym komputerze zgłaszającego jest zainstalowane oprogramowanie AnyDesk. Na prośbę funkcjonariuszy mężczyzna natychmiast zablokował dostęp do internetowego konta bankowego, kart płatniczych oraz zastrzegł dokumenty tożsamości. Złośliwa aplikacja została przez funkcjonariuszy natychmiast zablokowana, a wszystkie zgromadzone przez nią dane zostały zabezpieczone jako materiał dowodowy - wskazał policjant.

Poszkodowany przyznał policjantom, że do swojego konta bankowego, z którego korzystał na co dzień, miał również przypisany dodatkowy rachunek, na którym miał gromadzone przez całe życie oszczędności. Każdorazowo po włączeniu komputera cała jego zawartość wraz z wykonywanymi operacjami była widoczna dla przestępców. Dzięki szybkiej reakcji mężczyzny oraz policjantów dalsze oszustwa zostały udaremnione - podkreślił Zeszot.