Wprowadzenie bezpłatnych przejazdów autostradami może uderzyć w branżę transportową. W ten sposób przewoźnicy komentują ostatnie obietnice PiS-u. Dzisiaj w tej sprawie organizacje transportowe mają wydać stanowisko. Poznał je już nasz reporter Michał Dobrołowicz.

REKLAMA

Właściciele firm transportowych przewidują, że w momencie, kiedy kierowcy samochodów osobowych autostradami zaczną jeździć za darmo, oni, czyli w praktyce kierowcy ciężarówek, za korzystanie z tych tras będą musieli zapłacić odpowiednio więcej.

Bez tego - według przewoźników - autostrady nie będą mogły być rozbudowywane i modernizowane, bo jest to finansowane w dużej mierze właśnie z opłat za przejazdy.

Te większe wydatki firm transportowych - jak ostrzega Związek Transport i Logistyka - oznaczałby z kolei wyższe stawki za sam transport, a to mogłoby się przełożyć na wyższe ceny przewożonych towarów, czyli np. jedzenia. To - według przewoźników - odczułby potem każdy z nas.

Przedstawiciele Związku Transport i Logistyka, z którymi rozmawiał nasz reporter, zwracają uwagę też na to, że wprowadzenie bezpłatnych przejazdów autostradami dla samochodów osobowych sprawi najprawdopodobniej, że wiele osób przesiądzie się z komunikacji zbiorowej, przede wszystkim autobusowej i pociągowej, do aut osobowych. To negatywnie odbije się na przedsiębiorstwach, które zajmują się przewozem osób pociągami i autobusami, bo zainteresowanie ich usługami będzie mniejsze.

Kolejne obawy dotyczą funkcjonowania tzw. MOP-ów, czyli miejsc obsługi podróżnych przy autostradach. Właściciele firm transportowych obawiają się, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zwiększy stawki za korzystanie z takich przestrzeni przez prowadzących stacje benzynowe, kawiarnie czy restauracje, które działają przy autostradach. To również mogłoby przełożyć się na wyższe ceny w takich miejscach.

"Mniej pieniędzy zostanie w Polsce"

Transportowcy zwracają też uwagę na to, że z autostrad za darmo, według wstępnych zapowiedzi rządu, będą korzystać nie tylko polscy kierowcy, ale też goście z zagranicy, którzy przez nasz kraj będą przejeżdżać tranzytem, na przykład na wakacje. Duża pula pieniędzy, jakie w ten sposób mogliby zostawić w Polsce, nie zostanie w naszym kraju, tylko pojedzie dalej. Przewoźnicy mają wątpliwości, czy są sposoby, by zrównoważyć tę lukę.

Jednym ze źródeł finansowania utrzymania, modernizacji i rozbudowy sieci dróg krajowych, są wnoszone przez użytkowników opłaty za przejazd po drogach. Zwolnienie samochodów osobowych z opłat niewątpliwie zmniejszy strumień środków finansowych przeznaczonych na drogi. Mamy obawę, czy nie odbije się to negatywnie na rozwoju sieci autostrad i dróg ekspresowych lub nie spowoduje, że rząd będzie szukał rekompensaty utraconych wpływów w podwyżce opłat dla pojazdów wykorzystywanych w transporcie drogowym - komentuje Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Jego zdaniem należy także rozważyć zwolnienie z opłat autobusów wykorzystywanych na regularnych liniach komunikacyjnych.

Alternatywą dla ruchu samochodów osobowych jest komunikacja publiczna. Zwolnienie z opłat indywidualnych użytkowników dróg przy jednoczesnym pozostawieniu opłat dla przewoźników pasażerskich jest sprzeczne z racjonalnym podejściem do społecznej mobilności, z polityką klimatyczną oraz z działaniami na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego - tłumaczy Maciej Wroński.

Właściciele firm transportowych podkreślają w rozmowie z naszym dziennikarzem, że czekają na konkretne rządowe projekty, które rozwieją ich wątpliwości.

Zapowiedź Kaczyńskiego

Jak podaje na swojej stronie GDDKiA, obecnie płatny jest przejazd pięcioma odcinkami autostrad, przy czym trzy z nich są zarządzane przez prywatnych koncesjonariuszy:

A1 Rusocin - Nowa Wieś (AmberOne - GTC), A2 Świeck - Konin z wyłączeniem odcinka między węzłami Poznań Zachód i Poznań Wschód (Autostrada Wielkopolska S.A. i Autostrada Wielkopolska II S.A.), A4 Katowice - Kraków (Stalexport Autostrada Małopolska SA). Płatne są również odcinki państwowe zarządzane przez GDDKiA: A2 Konin - Stryków oraz A4 Wrocław (węzeł Bielany Wrocławskie) - Sośnica (węzeł Sośnica).

Jak wynika z wtorkowego wpisu w wykazie prac legislacyjnych rządu, propozycja zaniechania poboru opłat za przejazd autostradami płatnymi zarządzanymi przez GDDKiA znajdzie się w projekcie noweli ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym.

"Celem projektu jest zaniechanie poboru opłat za przejazd autostradą od pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony (czyli samochodów osobowych oraz motocykli) na odcinkach autostrad płatnych zarządzanych przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad" - wyjaśniono.

Jak dodano, wprowadzenie całkowitego wyłączenia poboru opłat za przejazd autostradą jest "podyktowane potrzebami społecznymi bezpłatnego korzystania z autostrad płatnych zarządzanych przez organy państwowe".

W niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński podsumowując konwencję "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości" zapowiedział, że opłaty za autostrady zostaną zniesione.

Projekt ustawy o zniesieniu opłat za autostrady zarządzane przez GDDKiA przyjął dziś rząd.

"Są różne metody negocjacyjne"

Poseł PiS Marek Susk był dziś pytany w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24, czy państwo stać na zniesienie opłat za autostrady.

Tak, stać nas na to, żeby wspierać naszych obywateli. Czemu wcześniej nie wprowadziliśmy? Tutaj można mówić o różnych aspektach. Po prostu poszukujemy tematów, którymi możemy wesprzeć naszych obywateli. Tak jak mówimy: jeździmy po Polsce, pytamy Polaków, jakie są ich bolączki i z tych spotkań wynikało, że akurat to jest takim bolącym tematem - tłumaczył parlamentarzysta.

A jak państwo zamierza rozwiązać problem prywatnych autostrad? Będziemy szukać rozwiązań. Dlatego nie jest to tak łatwe i nie można tego zrobić jednym pociągnięciem pióra. Będziemy szukać rozwiązania, jak to zrobić, ale je znajdziemy - zadeklarował.

Premier mówi, że rząd przystąpi do rozmów z operatorami, by od nowego roku przedstawić plan likwidacji bramek, ale jak to ma wyglądać? - dopytywał prowadzący rozmowę.

Dokładnie tak, jak to premier powiedział. Przystąpimy do rozmów i z tych rozmów wyniknie sposób, w jaki to można załatwić - stwierdził Suski. Dodał, że jeśli operator nie będzie zainteresowany takim rozwiązaniem, to "są różne metody negocjacyjne". Przekonywanie, pokazywanie możliwości różnych. Państwo ma interes, żeby wesprzeć obywateli i będziemy to robić - powiedział Suski.