Prokurator Generalny Waldemar Żurek powołał specjalny zespół śledczy do zbadania aktów dywersji na kolei, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu. "Skierowałem do niego m.in. funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - powiedział minister sprawiedliwości.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
We wtorek premier Donald Tusk, przemawiając z mównicy w Sejmie RP, poinformował opinię publiczną o tym, że za wysadzenie toru kolejowego przy stacji Mika prawdopodobnie są odpowiedzialni dwoje obywateli Ukrainy, którzy przyjechali do Polski przez Białoruś i tam zbiegli.
Do tego aktu dywersji na terytorium Polski doszło w sobotę wieczorem.
Szef rządu, informując o domniemanych sprawcach, wskazał, że od dłuższego czasu współpracowali oni z rosyjskimi służbami. Dodał, że zwrócił się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o podjęcie natychmiastowych działań dyplomatycznych w celu wydania Polsce przez Białoruś i Rosję podejrzewanych o zamach terrorystyczny.
Polskie służby i prokuratura - jak mówił Tusk - mają wszystkie dane tych osób oraz utrwalone ich wizerunki. Jeden z podejrzewanych to obywatel Ukrainy skazany w maju przez sąd we Lwowie za akty dywersji, drugi zaś to mieszkaniec Donbasu - pracownik miejscowej prokuratury, który uciekł na Białoruś. Obaj jesienią tego roku przedostali się z Białorusi do Polski, a tuż po dokonaniu aktu dywersji wyjechali przez Terespol.
We wtorek prokurator generalny i minister sprawiedliwości Waldemar Żurek przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że powołał specjalny zespół śledczy, który ma się zająć zbadaniem aktu dywersji na linii kolejowej nr 7. Odniósł się w ten sposób do dwóch aktów dywersji, które miały miejsce w ostatnich dniach na trasach kolejowych na Mazowszu i Lubelszczyźnie.
Podkreślił, że do nowo powołanego zespołu skierował funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP), Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) oraz prokuratorów Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej. "Ich zadaniem jest szczegółowe ustalenie całego mechanizmu działania sprawców oraz doprowadzenie ich przed polski wymiar sprawiedliwości" - stwierdził.
Dodał także, że zleceniodawcą aktu dywersji były rosyjskie służby specjalne, które zwerbowały do jego wykonania dwóch obywateli Ukrainy działających na rzecz rosyjskiego wywiadu. "Znamy tożsamość sprawców, którzy natychmiast uciekli z terytorium Polski na Białoruś" - przekazał.
"Ta sprawa ma najwyższy priorytet" - ocenił.
Do wspomnianych aktów dywersji doszło w ostatnich dniach na trasie kolejowej Warszawa - Dorohusk. W miejscowości Mika na Mazowszu (pow. garwoliński) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, w niedzielę, niedaleko stacji kolejowej Gołąb na Lubelszczyźnie (pow. puławski) pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.