W Polsce rośnie liczba przypadków konfiskaty samochodów prowadzonych przez nietrzeźwych kierowców. Jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Finansów, na które powołuje się Business Insider, tylko od stycznia do końca września 2025 roku do naczelników urzędów skarbowych wpłynęło aż 4,4 tysiąca orzeczeń o przepadku pojazdu. To ponad trzykrotnie więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Skarbówka zarabia na sprzedaży tych aut miliony złotych, choć – jak zauważają eksperci – średnia cena pojedynczego pojazdu jest bardzo niska.
- W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2025 roku sprzedano 3,5 tysiąca pojazdów skonfiskowanych przez fiskusa.
- Średnia wartość sprzedanego samochodu to około 4 tys. zł.
- W analogicznym okresie poprzedniego roku sprzedano 598 aut za kwotę 2,3 mln zł.
- Obowiązkowy przepadek pojazdu następuje przy co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi.
- Jeśli pojazd nie należy wyłącznie do sprawcy lub został ukryty, sąd może orzec przepadek równowartości auta lub nawiązkę na rzecz funduszy pomocowych.
- Więcej aktualnych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Jak podaje Business Insider, w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku sprzedano 3,5 tysiąca pojazdów, wobec których zapadło orzeczenie o przepadku. Łączna kwota uzyskana przez naczelników urzędów skarbowych z tytułu sprzedaży tych samochodów wyniosła 14,2 mln zł. Dla porównania, w okresie od 14 marca do 31 grudnia 2024 roku sprzedano 598 aut za kwotę 2,3 mln zł.
Radca prawny Marek Niczyporuk z kancelarii Ars Aequi zwraca uwagę, że średnia wartość sprzedanego pojazdu to zaledwie około 4 tys. zł.
Może to świadczyć o tym, że przestępcy drogowi mają świadomość obowiązywania przepisów o konfiskacie i nie używają drogich pojazdów. Wynika z tego również, że w ten sposób ograniczają znacząco ryzyko finansowe swoich działań. Nie powinno to jednak stanowić argumentu przeciw konfiskowaniu pojazdów, a wręcz przeciwnie. Kierowcy powinni mieć pełną świadomość, że przepisy będą stosowane bezwzględnie, a kara będzie nieuchronna i realna - podkreśla mec. Niczyporuk.
Eksperci zauważają, że wzrost liczby orzeczeń o przepadku pojazdu świadczy o coraz częstszym stosowaniu tego środka w praktyce sądowej.
Wskazana liczba pokazuje, iż środek ten można uznać za umiarkowanie często stosowany, gdyż - jak widać z danych statystycznych - nie jest to rozwiązanie marginalne, ale też nie jest masowe w porównaniu do ogólnej liczby przestępstw drogowych popełnianych przez nietrzeźwych kierowców. Niewątpliwie należałoby sprawdzić, w ilu sytuacjach, w których skazany miał przynajmniej 1,5 promila we krwi, a więc istniał obligatoryjny obowiązek przepadku pojazdu lub jego równowartości, sądy decydowały się na odstąpienie od orzeczenia - mówi prof. Piotr Jóźwiak z Uniwersytetu SWPS.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, sąd może odstąpić od orzeczenia przepadku pojazdu w wyjątkowych przypadkach, gdy "zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami". Jednak, jak podkreśla ekspert, dane pokazują, że sądy i organy ścigania poważnie traktują ten nowy instrument prawny.
Niepokojący jest fakt, że mimo zaostrzenia sankcji, liczba nietrzeźwych kierowców pozostaje wysoka. Jednocześnie niepokoi fakt, że w niecały rok zatrzymano ponad 4 tys. kierowców, którzy mieli powyżej 1,5 promila we krwi, bo wtedy orzeka się obligatoryjny przepadek. Pokazuje to, że mimo zaostrzenia sankcji liczba takich zdarzeń utrzymuje się na wysokim poziomie, co wymaga być może dalszej edukacji, prewencji i kontroli drogowej, gdyż samo zwiększenie represyjności sankcji zdaje się nie przynosić oczekiwanych efektów - ocenia prof. Jóźwiak.
Jeśli pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy lub został przez niego zbyty, darowany lub ukryty, policja odstępuje od tymczasowego zajęcia auta. W takich sytuacjach sąd orzeka przepadek równowartości pojazdu lub nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Od początku stycznia do końca września 2025 roku do urzędów skarbowych wpłynęło 3,5 tys. orzeczeń o przepadku równowartości pojazdu.
Eksperci podkreślają, że konfiskata pojazdu to tylko jedna z kar, jakie grożą pijanym kierowcom. Przy tym wszystkim trzeba też pamiętać, że konfiskata pojazdu to nie jest jedyna kara, jaka dotyka przestępców drogowych. Z pewnością w toku prowadzonych procesów organy czy sądy są w stanie ustalić, czy kierowca podejmował działania mające na celu wyzbycia się majątku, aby uniknąć kary. Z pewnością taka okoliczność powinna być brana pod uwagę przy stosowaniu kar właściwych czy środków karnych - zaznacza mec. Niczyporuk.
Jak podaje Business Insider, od początku roku do końca września 2025 roku fiskus uzyskał z tytułu sprzedaży skonfiskowanych pojazdów ponad 14 mln zł. To pokazuje, że nowe przepisy przynoszą realne wpływy do budżetu państwa, choć - jak podkreślają eksperci - najważniejszym celem pozostaje poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach.