Polskie zboże płynie za granicę. Rosnące ceny na międzynarodowych rynkach sprawiają, że można nieźle zarobić na eksporcie. W efekcie, od żniw wyeksportowano z Polski już około 2 mln ton pszenicy i drugie tyle innych zbóż, a to oznacza wzrost mniej więcej o połowę w porównaniu z poprzednim rokiem. Organizacja przemysłu młynarskiego ostrzega, że to musi się skończyć brakami i mocnymi podwyżkami cen mąki na krajowym rynku. W efekcie może nas wkrótce czekać spore zdziwienie, gdy przyjdzie płacić za zakupy nie tylko w piekarni, ale też w sklepie mięsnym.

REKLAMA

Od lata na światowych rynkach cena pszenicy poszła w górę o 30 proc., soi o ponad 50 proc., a kukurydzy aż o 60 procent.

Przede wszystkim światowe zbiory były w ubiegłym roku mniejsze niż zwykle, ale te zawrotne wzrosty towarzyszą też inflacji cen na innych rynkach, giełdach czy rynkach surowcowych i są w dużej mierze skutkiem napływu na rynki nowych pieniędzy, tworzonych przez banki centralne w ramach walki z kryzysem.

Cenne spichlerze

W Polsce w zeszłym roku był urodzaj, a szczególnie przy słabym złotym, ceny oferowane przez zagranicznych nabywców stały się dla polskich rolników atrakcyjne.

Za tonę pszenicy w polskich portach płaci się już prawie 1100 złotych, a pół roku temu to było raczej 800 złotych.

Te wzrosty pociągają za sobą podwyżki cen zbóż na rynku krajowym. Jak podaje Przegląd Zbożowo-Młynarski, w połowie stycznia cena tony pszenicy konsumpcyjnej była o 9 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej i 26 proc. wyższa niż rok wcześniej.

Młyny mielą powoli

Wzrost cen zboża powoduje, że młyny, dla których zakup ziarna jest oczywiście przytłaczającą większością kosztów, są zmuszone do podnoszenia stawek za mąkę.

Tak duży wzrost cen pszenicy musi wpłynąć na wzrost cen mąki - mówi prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego Krzysztof Gwiazda. Mąka już trochę podrożała, ale będzie drożeć coraz bardziej. Nie ma innego wyjścia, a jeśli drożeje mąka, będzie musiało zdrożeć również pieczywo - zauważa.

W dodatku rolnicy wstrzymują się już teraz ze sprzedażą zbóż, bo stałe wzrosty cen skłaniają ich do wniosku, że warto poczekać na jeszcze lepsze stawki, a przez to zboża brakuje i jak mówi szef organizacji młynarzy, młyny wkrótce mogą w ogóle nie mieć czego mielić.

Czy sięgnąć po zapasy?

Dlatego młynarze zwrócili się kilka dni temu do rządu o uwolnienie zapasów na czarną godzinę. Krzysztof Gwiazda podkreśla, że branża czeka na odpowiedź rządu na wniosek o możliwość uwolnienia rezerw strategicznych pszenicy z zasobów Agencji Rezerw Materiałowych.

Agencja rządowa w miarę możliwości powinna być gotowa do interwencji (...), tak by nie zabrakło zboża, zarówno do przemiału na mąkę jak i dla sektora paszowego - proponuje Krzysztof Gwiazda, zwracając uwagę, że podwyżki cen zbóż na pasze muszą doprowadzić również do podwyżek cen mięsa i jego przetworów.

Na domiar złego nie widać szans na spadki cen.

Według opublikowanego niedawno przez Rabobank raportu Agri Commodity Markets Research Outlook, należy się spodziewać raczej dalszych wzrostów, szczególnie że w niepewnych czasach rządy próbują gromadzić zapasy ziarna.