Zimą w Europie umrą dziesiątki tysięcy ludzi. Jeśli będzie ostra, życiem może zapłacić za wojnę nawet ponad 300 tysięcy Europejczyków i to nie licząc Ukrainy. Według szacunków tygodnika Economist taka może być dodatkowa liczba zgonów, związana z... wysokimi kosztami ogrzewania.

REKLAMA

Zagrożenie dotyczy głównie krajów południa kontynentu. Polska należy do krajów, w których zależność między mrozem a liczbą nadmiarowych zgonów w poprzednich latach była najniższa.

Ponura satyra rysownika szwajcarskiego pisma Le Temps

Eksperci tygodnika stworzyli model statystyczny uwzględniający obserwowane w poprzednich latach zależności pomiędzy temperaturą, kosztami ogrzewania i liczbą zgonów zimą. Z ich szacunków wynika, że ponieważ koszty ogrzewania są teraz w Europie średnio dwa i pół raza wyższe niż w okresie od początku wieku do roku 2020, to - w zależności od tego czy zima będzie bardzo łagodna czy skrajnie lodowata - przy takiej drożyźnie - przedwcześnie umrze od 30 tysięcy do nawet ponad 300 tysięcy ludzi.

Problem ten dotyczyć ma głównie południa kontynentu, a także Wielkiej Brytanii. Polska, obok krajów skandynawskich, bałtyckich oraz Słowacji i Czech, charakteryzuje się niskim związkiem pomiędzy spadkiem temperatury a wzrostem liczby zgonów. Inaczej jest w krajach takich jak Portugalia, Włochy, czy Cypr. Tam statystyki z poprzednich lat wskazują, że gdy nadchodzi zimno, zgonów przybywa znacznie bardziej niż wynosi europejska średnia. Ten pozorny paradoks można łatwo wytłumaczyć. Budowlane standardy południa sprawiają, że mieszkania i domy są znacznie gorzej ocieplone i wyposażone w słabsze grzejniki, przez co dłuższe i ostrzejsze okresy zimna prowadzą do zagrożenia dla mieszkańców.

Mimo, że media raczej latem niż zimą przestrzegają przed ekstremalną pogodą, to - jak pisze w raporcie tygodnik - wieloletnie średnie jasno pokazują, że to między grudniem i lutym przeciętnie umiera o 21% więcej ludzi niż między czerwcem i sierpniem. To przede wszystkim wynik większego zagrożenia ze strony wirusów. W czasie zimy ludzie spędzają więcej czasu w pomieszczeniach, wirusy dłużej utrzymują aktywność, a schłodzone organizmy są bardziej na nie podatne. Do tego może dochodzić efekt ograniczenia wydolności oddechowej związany z mrozem i skażeniem powietrza. W efekcie w niektórych krajach podczas zimy choroby układu oddechowego zabijały w ostatnich latach aż o 76% więcej ludzi zimą niż latem.

W dodatku w chłodzie krew jest gęstsza, możliwe są skoki ciśnienia. W statystykach zgonów widać z tego powodu mniej wyraźną, ale również powtarzaną co roku różnicę między liczbą zmarłych w najzimniejszych i najcieplejszych miesiącach.

Economist zauważa, że jeśli zima okaże się mroźna, liczba ofiar konfliktu Rosji z Europą i odwrotu od rosyjskich surowców może być nawet wyższa niż zabitych na ukraińskim froncie. Tygodnik pisze o tych stratach w ramach tematu numeru, którym jest kryzys pozycji odciętej od "rosyjskiego ciepła" Europy. Statystycy pisma nie publikują szacunku dotyczącego możliwej liczby ofiar rosyjskiej taktyki pozbawiania energii samej Ukrainy.