Były profesjonalny surfer, Australijczyk Blake Johnston pobił rekord świata podczas trwającej 30 godzin i 11 minut sesji na desce.

REKLAMA

Tłumy kibicowały w zatoce Cronulla w Sydney Blake’owi Johnstonowi, kiedy bił rekord w pływaniu na desce surfingowej.

Spędził on na desce 30 godzin i 11 minut, pobijając w ten sposób dotychczasowy rekord świata. Po zejściu na plażę zamiast się wysuszyć, znowu poszedł łapać fale.

Australijczyk zebrał w ten sposób 400 tysięcy australijskich dolarów, które przeznaczył na pomoc młodym ludziom, borykającym się z problemami zdrowia psychicznego. 10 lat temu jego ojciec odebrał sobie życie.

Jesteśmy bardzo dumni z tego, co zrobił, żeby uhonorować pamięć naszego wspaniałego taty - powiedział CNN brat surfera, Ben.

Blake Johnston po ustanowieniu rekordu i pokonaniu 550 fal powiedział tylko, że jest wykończony.

Zgodnie z zasadami na plaży czekał cały czas w gotowości ratownik medyczny, a surfer do godzinę miał prawo na nią zejść, żeby się czegoś napić lub coś przekąsić.