"Nie ma na dziś zgody politycznej większości państw członkowskich NATO, aby sojusz był obecny w sensie wojskowym w Ukrainie" - mówił w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24 Robert Pszczel, były szef biura informacji NATO w Moskwie.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

​Pszczel: Nie ma zgody w NATO, aby Sojusz był obecny w Ukrainie

Szefowa niemieckiego MON stwierdziła wczoraj, że proponowane Polsce baterie rakiet Patriot są do wykorzystania wyłącznie na terenie NATO. Szef polskiego MON-u natomiast najpierw chciał przyjąć Patrioty, potem zaproponował, by Berlin przekazał je Ukrainie.

Zdaniem Roberta Pszczela "na dzień dzisiejszy nie da się podłączyć Ukraińców do systemu (Patriot - przyp. red.), to by oznaczało wejście do tych działań wojskowych ze strony jednego czy innego państwa członkowskiego".

Czy więc polskie władze mogły przewidzieć odpowiedź Niemiec na tę pozycję? Wszyscy członkowie NATO funkcjonują w ramach tak zwanego systemu zintegrowanej obrony powietrznej. To, co się pokazuje - w uproszczeniu - na ekranie w jednym miejscu, trafia do wszystkich. I jeśli jest jakiś podłączony element systemu, to on znowu służy wspólnej obronie. To jest dość istotne. Druga sprawa to oczywiście jest sprawa niebagatelna, czyli w ogóle obecności wojskowej NATO w Ukrainie. I tutaj można mieć różne zdanie, ale nie ma na dziś zgody politycznej większości państw członkowskich NATO, aby sojusz był obecny w sensie wojskowym w Ukrainie - mówił były szef biura informacji NATO w Moskwie.

Prowadzący rozmowę Tomasz Weryński pytał, czy problemem z przyjęciem przez Polskę systemu Patriot wynika z tego, że oferują nam go Niemcy. Wiemy, że istnieją różne elementy politycznej wrażliwości w różnych kręgach na wszystko to, co się kojarzy z Niemcami. Takie są fakty - wyjaśniał Pszczel. Ale niezależnie od poglądów politycznych, jeśli mówimy o członkostwie w NATO czy członkostwie w UE, to musimy myśleć kategoriami wszystkich państw, które odgrywają w niej rolę i po prostu są. Nikt w normalnej, realnej polityce międzynarodowej nie może funkcjonować, próbując zaklinać rzeczywistość, czy udawać, że po prostu da się być częścią większej całości, ale z wyłączeniem pewnych elementów" - dodał Pszczel.

Pszczel był też pytany, czy Polska ma na tyle dobrą ochronę nieba, że możemy zlekceważyć niemiecką propozycję i unieść się honorem? Ale o jaki honor miałoby chodzić? Przypomnijmy, że są państwa, które są mocne w różnych aspektach, np. Turcja, a które o obecność tego typu systemów bardzo mocno lobbowały, kiedy była wojna w Iraku. Taki system Patriotów - zresztą obsługiwany przez naszych niemieckich kolegów - jest na Słowacji. Hiszpanie trochę inny system rozlokowali i obsługują w Łotwie, Francuzi w Rumunii. To jest normalna rzecz, tak funkcjonuje sojusz - mówił analityk.

Były szef biura informacji NATO w Moskwie był również pytany o ocenę reakcji polskich władz na tragedię w Przewodowie. Jego zdaniem "nie ma przepisu idealnego na zachowanie się w każdej możliwej sytuacji". Ale pewna taka ostrożność i brak pochopności w ferowaniu wyroków, skoncentrowanie się na konsultacjach z sojusznikami, to jest rzecz słuszna, to jest cnota - mówił ekspert. Jednak gdy za długo się czeka, a tak było w tej sytuacji, to doprowadza się do próżni informacyjnej, która się zapełnia różnymi spekulacjami. Nie do końca pomagali w tej sprawie nasi ukraińscy przyjaciele, bo to dość długo trwało zanim przestali też ferować pewne wyroki. Moim zdaniem generalnie system zarówno jeśli mówimy o zachowaniu Polski, jak i system konsultacji z NATO zdał egzamin. Lepiej było, nawet jeśli popełniono pewne błędy, że zachowano wstrzemięźliwość w ferowaniu ocen, niż gdyby było to w drugą stronę - mówił Pszczel.