"Prezes NIK działa z pobudek politycznych. W czasie pandemii działaliśmy z warunkach wyższej konieczności, więc biurokraci z NIK zarzucają rządowi, że każda decyzja nie jest podparta milionem analiz" - komentuje wczorajszy raport NIK gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Michał Woś o raporcie NIK: Nakierowany na bieżączkę polityczną

Wszelkie raporty Mariana Banasia w ostatnich latach są nacechowane wyłącznie na bieżączkę polityczną - stwierdził.

Jestem niezaskoczony zachowaniem pana Banasia w kampanii wyborczej. To jest oczywiste, że ten raport trzymał na czas przed wyborami, co więcej ten raport jest napisany w takim duchu, żeby uwzględniać to, że syn pana Banasia, formalnie doradca w NIK, startuje z list Konfederacji - zaznaczył Michał Woś, zarzucają prezesowi NIK nepotyzm.

Wiceminister sprawiedliwości w Rozmowie o 7 w RMF FM i RMF24 tłumaczył, że rząd w czasie pandemii działał w warunkach wyższej konieczności, kiedy trzeba było działać "na już".

Rozumiem, że gdyby rządzili urzędnicy NIK z pełną biurokratyczną, właściwą sobie precyzją analizowaliby to trzy lata i dopiero potem podjęli jakieś decyzje, jak już by kilka tysięcy osób więcej zmarło. Te szpitale były potrzebne, bo w czasie kiedy były tworzone rząd był atakowany za to, że jest ich tyle, ile jest, czyli że powinno ich być więcej, rząd był atakowany, że są za wolno tworzone, trzeba było je robić szybciej. Urzędnicy, biurokraci z NIK mają tendencję do tego, że na wszystko chcą miliona analiz i nie stawiają na skuteczność działania państwa polskiego - powiedział Woś.

Co z embargiem na zboże?

Pytany o sprawę embarga na ukraińskie zboże, gość RMF FM i internetowego radia RMF24, zapewniał, że w tej dziedzinie Suwerenna Polska mówi jednym głosem z premierem Mateuszem Morawieckim.

Od wiosny o tym mówimy, że jeżeli UE nie zadziała właściwie, to podejmiemy samodzielne decyzje, zamkniemy granice i nie przepuścimy ukraińskiego zboża (...) Proponowaliśmy tranzyt zboża i dalej proponujemy to, co jest sensowne, czyli wysłanie tego zboża do Afryki. Ale pomagając Ukrainie nie możemy dopuścić do zalania naszego rynku (...) W interesie Rzeczpospolitej jest wygrana Ukrainy z Rosją, ale na pewno nie jest wykończenie polskiego rolnictwa (...) Nie możemy pozwolić na to, żeby oligarchowie ukraińscy hasali na polskim rynku. I na pewno zboże w Polsce będzie polskie, a nie ukraińskie - powiedział Woś.

Zbigniew Ziobro chciał wystartować z Rzeszowa

Gość RMF FM i internetowego radia RMF24 zdradził jednocześnie, że to sam Zbigniew Ziobro zaproponował, że wystartuje z Rzeszowa. Nikt go tam nie strącał (...) Jarosław Kaczyński przekazał Zbigniewowi Ziobro, że chciałby startować z województwa świętokrzyskiego (...) i wówczas Zbigniew Ziobro zaproponował, że on mógłby wystartować z Rzeszowa - podkreślił.

Z Bąkiewiczem na kolację

Wiceminister Michał Woś pytany był również o narodowca Roberta Bąkiewicza, którego Suwerenna Polska wpisała na listy wyborcze PiS.

Bąkiewicz pokazał skuteczność organizacyjną, dał dowód temu, że Warszawa nie tylko jest tęczowa tymi różnymi marszami Trzaskowskiego, ale może też być biało-czerwona Marszami Niepodległości (...) Zaprosiłbym Bąkiewicza na kolację. Chętnie bym porozmawiał o jego wizji Polski - powiedział Woś.