"Zamach na konkretnego polityka, na przykład. (…) To jest opisane w różnych podręcznikach, artykułach, które mówią o wojnie hybrydowej. Pierwsza odsłona wojny hybrydowej zwykle wygląda tak jak w Polsce, że gra się na głębokie podziały społeczne, na sianie niepokoju" – mówiła Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, szefowa polskiej delegacji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO i wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Obrony w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24. Jak przyznała, w wojnie hybrydowej jesteśmy już "o krok dalej".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Weszliśmy w drugi etap (wojny hybrydowej), kiedy to sianie niepokoju, niepewności, strachu już jest bardziej wprost, czyli na przykład to, co się wydarzyło w tej chwili na torach. Ja nie chcę straszyć. Ja tylko mówię, że ci, którzy się wojną hybrydową zajmują, ten drugi etap wojny hybrydowej opisują tak, że mogą być właśnie tego typu rzeczy, które już się w Polsce wydarzyły. Ale może to być również zamach na kogokolwiek - przyznała posłanka.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Szczegóły zostawiam rządowi. (...) Tutaj akurat się udało bardzo szybko ustalić, kto za tym stał. Chociaż, żeby była jasność - ustalić osoby, które dokonały tego aktu, to jedno, a dojść do tego, kto to zlecał - to kolejny krok. (...) Zostawiam tę reakcję Radosławowi Sikorskiemu, ponieważ on wie, jaka powinna być adekwatna. To jest kwestia zarówno naszych stosunków z Rosją, ale to jest również kwestia Białorusi. Dlatego, że ci dwaj dywersanci, oni uciekli na Białoruś - wyjaśniła w Rozmowie o 7:00 Kluzik-Rostkowska.
Gospodarz rozmowy, Piotr Salak zauważył, że dywersanci uciekli przez przejście graniczne, które zostało otwarte 17 listopada. Czy otwarcie przejść nie było zatem przedwczesnym krokiem? Gdyby nie zostało otwarte to przejście, to by sobie znaleźli jakąś inną drogę - zauważyła posłanka.
Te akty dywersji, które miały miejsce teraz, one tym się różnią od tego, czego doznawaliśmy wcześniej, że to były takie pierwsze historie, w których naprawdę bezpośrednio było zagrożone życie ludzi. Jesteśmy poziom czy też krok dalej w wojnie hybrydowej, która już jest w tej odsłonie takiej agresywnej - dodała.
Jak zauważyła Kluzik-Rostkowska, relacje Polski z Rosją i Białorusią są już i tak bardzo ograniczone.
Nikt nie ma wątpliwości co do dwóch rzeczy. Pierwsza jest taka, że trzeba traktować Białoruś jako część projektu rosyjskiego, a nie jako samodzielne państwo, które prowadzi całkowicie samodzielną politykę. Trzeba zawsze pamiętać o tym, że Rosja jest nastawiona wrogo wobec Polski, wobec NATO. Musimy pamiętać o tym, że wojna Putina nie jest wojną o kawałek terytorium Ukrainy, nawet nie jest wojną o całą Ukrainę - wyjaśniła. Chciałabym, żebyśmy to wszyscy rozumieli, że to wszystko jest zrobione po to, żebyśmy się bali, żebyśmy tracili zaufanie do instytucji państwa - dodała.
Joanna Kluzik-Rostkowska stwierdziła, że nie miała żadnego problemu z głosowaniem za kandydaturą Włodzimierza Czarzastego. Pytana natomiast o kandydaturę Marka Siwca na szefa Kancelarii Marszałka Sejmu, odpowiedziała: Niech sobie marszałek Sejmu dobiera. To jest decyzja marszałka.
Mamy do przesłuchania jeszcze kilka osób i czekamy jeszcze na dwie rzeczy, na które my nie mamy wpływu i które muszą przyjść z zewnątrz. Jedna z tych rzeczy to jest przynajmniej fragmentaryczna opinia dotycząca funkcjonowania samego systemu Pegasus, która wymaga zajrzenia do wnętrza tych urządzeń - przyznała posłanka w odpowiedzi na pytanie o prace Komisji ds. Pegasusa.
Pracuje nad tym ABW. To wymaga tak zwanej inżynierii wstecznej. My prosiliśmy prokuraturę, żeby się tym zająć. Prokuratura poprosiła ABW i ABW to robi. Czy to robi długo? Tak, długo - dodała.