"Jastrzębska Spółka Węglowa, jako grupa, która przede wszystkim wydobywa węgiel koksujący, z tego węgla produkuje się stal, a stal jest potrzebna dla przemysłu obronnego. To jest taki mechanizm" – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM minister aktywów państwowych Wojciech Balczun pytany, dlaczego przemysł zbrojeniowy, Polska Grupa Zbrojeniowa, ma zajmować się ratowaniem JSW. Gość Marka Tejchmana mówił, że JSW popadło w kłopoty m.in. za sprawą nietrafionych decyzji poprzedniej ekipy rządzącej, np. nałożenia tzw. daniny solidarnościowej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dlaczego przemysł zbrojeniowy ma zajmować się ratowaniem jednej spółki, JSW? - pytał w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marek Tejchman.
Zupełnie bym tego tak nie ocenił - odpowiedział minister aktywów państwowych Wojciech Balczun. Przemysł obronny nie ratuje przemysłu ciężkiego. My mówimy o ratowaniu JSW. (...) JSW jako grupa, która przede wszystkim wydobywa węgiel koksujący, z tego węgla produkuje się stal, a stal jest potrzebna dla przemysłu obronnego. To jest taki mechanizm - wyjaśnił.
Gość RMF FM mówił, że JSW popadło w wielkie kłopoty m.in. ze względu na kilka decyzji podjętych przez poprzedni rząd. Trwały negocjacje ze stroną społeczną, która oczekiwała pięcioletniej gwarancji pracy i płacy, a pracodawca zadeklarował dziesięcioletnie gwarancje, pomimo tego, że wiedział, że wzrost przychodów, który wtedy miał miejsce, nie miał charakteru trwałego, tylko tak naprawdę wynikał z wybuchu wojny i zaburzeń na rynku - stwierdził.
Dodatkowym elementem obciążającym JSW miało być według Balczuna nałożenie nań tzw. daniny solidarnościowej. Spółka zapłaciła wówczas 1,6 mld do budżetu państwa.
Ekspert wskazał, że w Polsce i Europie nie ma innego podmiotu, który mógłby wydobywać surowiec potrzebny do produkcji stali. Konkurowanie z tanim węglem napływającym z Azji to jego zdaniem kwestia polityki Unii Europejskiej.
W tej chwili realizujemy bardzo duży program finansowany przez Fundusz Inwestycji Kapitałowych (...) będziemy wspierali m.in. rozbudowę potencjału wykonawczego Jelcza (producenta pojazdów dla wojska - red.). W ramach tego uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem jest lokalizowanie części produkcji tych samochodów (...) właśnie w Rafako w Raciborzu - powiedział minister.
Ustawa w tej chwili jest procedowana. Jest tam jeszcze sporo uwag - powiedział Wojciech Balczun, odpowiadając na pytanie, co dzieje się z ustawą Polski 2050 dot. odpolitycznienia spółek skarbu państwa.
Minister aktywów państwowych mówił w RMF FM, że w ciągu ostatnich dwóch lat przygotowano cały szereg regulacji - kodeks dobrych praktyk czy macierze kompetencji - dotyczących zagadnienia. Kluczem do tego, żebyśmy mieli lepszy nadzór, są kompetencje i właściwe (...) ułożenie np. rad nadzorczych pod względem profili kompetencyjnych. Nie możemy mieć rad nadzorczych, w których są sami prawnicy, a tak to się zdarzało wielokrotnie. Powinniśmy mieć prawnika, branżystę, eksperta od finansów czy ekonomistę itd. itd. - stwierdził.
Będziemy filtrowali wszystkich członków rad nadzorczych, które są w spółkach skarbu państwa - zapowiedział.
Jednym z wątków Popołudniowej rozmowy w RMF FM była trudna sytuacja na niemieckim rynku motoryzacyjnym, która odbija się również na polskich, powiązanych z rynkiem niemieckim, firmach.
Z dużą uwagą przyglądamy się i tak naprawdę nadzorujemy pracę spółki ElectroMobility Poland - powiedział minister Balczun, sugerując, że projekt budowy polskiego samochodu elektrycznego nazwanego w czasie poprzednich rządów Izerą, ma jeszcze szansę na realizację.
Ja nie chcę nazywać tego projektem Izera. My mówimy o produkcji samochodu elektrycznego w Polsce. Jest przecież ogromny teren, który został dedykowany temu projektowi pod Jaworznem. Wiemy, że jeżeli uda nam się ten projekt dowieźć do końca i pozyskać środki z KPO; mówimy o bardzo dużej kwocie, bo nakłady z KPO będą na poziomie 4,5 mld, to taka produkcja, po pierwsze w pewnym sensie ratuje te polskie firmy, które cierpią być może w kontekście kryzysu na rynku niemieckim. My szacujemy również z perspektywy społecznej, że to jest wygenerowanie ponad 20 tys. miejsc pracy - opowiedział.