Dwie polskie drużyny na wiosnę w europejskich pucharach? W tym wieku zdarzyło się to tylko raz: w sezonie 2011/12, kiedy do 1/16 finału Ligi Europy dotarły Legia Warszawa i Wisła Kraków. W tym sezonie Legia i Jagiellonia Białystok - co prawda w Lidze Konferencji - ale dotarły aż do ćwierćfinału rozgrywek. I dały ogromną szansę - nie tylko sobie, ale i pozostałym polskim drużynom. A przy okazji już teraz... sporo zarobiły.

REKLAMA

Pieniądze

Są w życiu ważne, nie oszukujmy się. A w świecie klubowej piłki nożnej są wręcz niezbędne. Choć nie zawsze decydują o sukcesie, co również pokazały w tej edycji UEFA Conference League Jagiellonia i Legia. Białostoczanie potrafili pokonać m.in. wyżej notowaną i operującą kilka razy większym budżetem FC Kopenhagę, a w ćwierćfinale zremisować u siebie z będącym na jeszcze wyższym poziomie Betisem. Z tym samym Betisem, jeszcze w fazie ligowej, potrafiła wygrać Legia, a na zakończenie udanej kampanii pokonała nawet w Londynie Chelsea.

Te i inne zwycięstwa zapewniły obu polskim klubom solidny zastrzyk gotówki. Bo to właśnie za wygrane mecze i awanse do kolejnych rund rozgrywek UEFA płaci najwięcej. Legia zarobiła ponad 11 mln euro, a Jagiellonia ponad 10. Przy obecnym kursie złotego wobec europejskiej waluty (piątek 18.04 - 1 euro = 4,28 zł) oba polskie kluby zarobiły grubo ponad 40 mln złotych. Szacunkowo dla Legii to prawie 1/3 budżetu. Dla Jagiellonii - nawet ponad połowa. A przecież dodatkowo oba kluby zarobiły miliony złotych na organizacji spotkań w Lidze Konferencji, często wypełniając swoje stadiony. Do tego dojdą jeszcze pieniądze wypłacone przez UEFA z tzw. tortu medialnego, który federacja dzieli między klubami z każdego kraju. Krótko mówiąc - w Warszawie i Białymstoku już niedługo powinno być "na bogato".

Ranking krajowy UEFA

Już przed ćwierćfinałami Ligi Konferencji wiedzieliśmy, że Jagiellonia i Legia dokonały rzeczy historycznej. Dzięki ich świetnym występom w tegorocznej edycji LKE Polska awansowała w rankingu krajowym UEFA na 15. miejsce, które gwarantuje zespołom z Ekstraklasy wystawienie od sezonu 2026/27 dwóch klubów w eliminacjach Ligi Mistrzów, jednego w eliminacjach Ligi Europy (zwycięzca Pucharu Polski) i dwóch w eliminacjach Ligi Konferencji. W sumie aż pięciu - tylu jeszcze nie mieliśmy. Po ćwierćfinałach europejskich pucharów ranking prezentuje się następująco:

1. Anglia - 112.553

2. Włochy - 96.543

3. Hiszpania - 93.811

4. Niemcy - 86.331

5. Francja - 72.022

...

11. Norwegia - 39.687

12. Grecja - 39.312

13. Austria - 36.450

14. Szkocja - 35.550

15. Polska - 35.000

16. Dania - 33.981

17. Szwajcaria - 33.625

18. Izrael - 31.625

19. Cypr - 27.537

20. Szwecja - 27.125

(źródło: rankinguefa.pl)

Ranking krajowy UEFA jest formułowany na podstawie 5 ostatnich lat. To oznacza, że przyszły sezon (2025/26) Polska rozpocznie prawdopodobnie z jeszcze wyższej, nawet 13. pozycji, bo do rankingu nie będzie już wliczany fatalny dla naszych klubów sezon 2019/20. Wtedy żadna polska drużyna nie awansowała do fazy grupowej któregokolwiek z europejskich pucharów.

Obronienie 13. miejsca w rankingu UEFA w przyszłym sezonie, a nawet spadek na miejsce 14. oznaczałby, że zrobilibyśmy kolejny krok naprzód. Mistrz Polski rozpoczynałby eliminacje Ligi Mistrzów od ostatniej, 4. rundy. Także od 4. rundy eliminacje Ligi Europy zaczynałby zdobywca Pucharu Polski. Więc nawet gdyby mistrz Polski i zdobywca pucharu przegrali dwumecze, na pewno zagraliby w europejskich pucharach (mistrz Polski "spadłby" wtedy do fazy grupowej LE, a zdobywca Pucharu Polski do fazy grupowej LKE). Jest o co grać.

Ranking klubowy UEFA

Kolejnym ważnym rankingiem prowadzonym przez europejską federację piłkarską jest ranking klubowy, który decyduje o rozstawieniach w poszczególnych rundach. Im wyżej jest dany klub w rankingu klubowym - tym większą ma szansę na rozstawienie w danej rundzie i trafienie na słabszego przeciwnika (o tym, od której rundy zacznie eliminacje, decyduje miejsce w rankingu krajowym). Jagiellonia i Legia dzięki świetnym występom w tym sezonie zanotowały w rankingu klubowym znaczny skok:

1. Real Madryt 143,500

2. Manchester City 137,750

3. Bayern Monachium 135,250

4. Liverpool 125,500

5. Inter Mediolan 111,750

6. PSG 111,000

7. Borussia Dortmund 106,750

8. AS Roma 104,500

9. Chelsea 102,500

10. Barcelona 102,250

---

70. Legia 31,000

93. Lech 19,000

119. Jagiellonia 14,000

186. Raków 8,000

213. Wisła Kraków 7,000

216. Śląsk 7.000

223. Pogoń 7.000

224. Lechia 7.000

227. Piast 7.000

228. Cracovia 7.000

Legia dzięki świetnemu sezonowi w pucharach zanotowała awans o 20. miejsc w rankingu. Jagiellonii... w ogóle nie było w 5-letnim rankingu, bo nie grała w tym okresie w pucharach. Obecnie trudno przewidzieć, z których pozycji polskie kluby będą rozpoczynały kolejny sezon, bo obecny wciąż trwa, ale już teraz jest naprawdę nieźle. Miejsca powyżej 100. dają nadzieję na rozstawienie nawet w każdej rundzie eliminacji do któregoś z europejskich pucharów.

Patrząc na miejsca zajmowane przez polskie drużyny w rankingu klubowym UEFA trudno nie zauważyć, że potencjalnie najkorzystniejsze dla Polski byłoby, gdyby w kolejnym sezonie w europejskich pucharach wystąpiły: Legia, Lech, Jagiellonia i Raków (miałyby szanse na rozstawienia w największej liczbie rund). Trzy ostatnie drużyny walczą o mistrzostwo Polski i są już niemal pewne gry w eliminacjach któregoś z europejskich pucharów. Legia o przepustkę do Europy powalczy 2 maja w finale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.

Zyskują wszyscy

Jagiellonia i Legia pokazały dlaczego, bez względu na sympatie kibicowskie, warto wspierać wszystkie polskie drużyny w europejskich pucharach. Każdy klub pracuje nie tylko na swój indywidualny dorobek, ale też dorobek całej ligi, dzięki czemu Ekstraklasa może później wystawić więcej reprezentantów w pucharach.

"Pucharowicze" wywołują potem większe zainteresowanie kibiców innych klubów, więcej fanów przychodzi na stadiony, płaci za bilety, koszulki, kluby więcej zarabiają, wydają na transfery, stają się coraz mocniejsze itd. Oby ten rozwój polskiej piłki klubowej nie został w kolejnych sezonach zahamowany przez słabsze wyniki polskich drużyn w europejskich pucharach. Szansy, którą dały sobie i innym polskim klubom Jagiellonia i Legia w tym sezonie, nie można zmarnować.