To amerykański dron zwiadowczy spadł na Dolnym Śląsku w okolicach miejscowości Trzebień - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Służby odnalazły bezzałogową jednostkę w lesie.

REKLAMA

Na numer alarmowy we wtorek wieczorem zadzwonił świadek, twierdząc, że w okolicy, w której spacerował, spadł jakiś niewielki samolot. Podał lokalizację - las nieopodal stacji benzynowej w Trzebieniu.

Na miejsce wysłano strażaków, pojawili się też policjanci.

Nie było poszkodowanych. Ze strony Państwowej Straży Pożarnej w działaniach brały udział dwa zastępy. Te działania polegały na wsparciu w poszukiwaniu drona - powiedział w rozmowie z RMF FM starszy brygadier Aleksander Kucharczyk z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.

Po poszukiwaniach w terenie zalesionym znaleziono obiekt. Znajdował się kilkaset metrów od drogi.

Z relacji wojskowego wiemy, że to był zwiadowczy dron wojskowy - zaznaczył Kucharczyk.

Amerykański dron "uciekł" żołnierzom

Jak ustalił reporter RMF FM, jednostka, która spadła w Trzebieniu, to amerykański dron o ośmiometrowej rozpiętości skrzydeł. Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika, że Amerykanie ćwiczyli na pobliskim poligonie. Trzebień sąsiaduje z terenami wojskowymi należącymi do 10. Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie.

Jak usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada, bezzałogowiec podczas szkoleń "uciekł" żołnierzom.

Dron znaleziony na Dolnym lsku zosta zabezpieczony przez waciwe do tego suby. Dotychczasowa analiza wykazaa, e nie mamy do czynienia z wrogim bezzaogowym statkiem powietrznym. Sytuacja jest pod kontrol i nie rodzi zagroe dla .

StZarynJuly 21, 2023

"Dron znaleziony na Dolnym Śląsku został zabezpieczony przez właściwe do tego służby. Dotychczasowa analiza wykazała, że nie mamy do czynienia z wrogim bezzałogowym statkiem powietrznym. Sytuacja jest pod kontrolą i nie rodzi zagrożeń dla Polski" - napisał na Twitterze zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Nie mamy żadnych przesłanek, by mówić o wrogim, intencjonalnym wtargnięciu w naszą przestrzeń powietrzną - powiedział w rozmowie z RMF FM Żaryn.

Wiadomo, że po upadku nie było eksplozji ani pożaru.